Codzienność
Jest za co
dodane 2012-06-03 15:03
W komentarzu na portalu napisałem wczoraj o spotkaniu o Światowym Spotkaniu Rodzin. Wspomniałem też Lednicę. Nie napisałem o Dniu dziękczynienia. A chyba warto.
Nie, nie o historii czy samych obchodach. Wydaje mi się po prostu, że takie nastawienie nas jednego dnia na dziękowanie Bogu to odtrutka na codzienne narzekanie.
Za co mogę dziękować? Za życie, za rodzinę, za przyjaciół i znajomych. Za świat w na nim niebieskie niebo, zieloną trawę, słonce i wiatr. Za zdrowie. Za wykupienie mnie od smierci wiecznej. Za to, że jest Kościół, a w nim mniejsze wspólmoty; wszak jedna z nich pomogłą mi poznać Boga. Za to, że miałem szczęście być przedstawicielem pierwszego w dziejach Polski pokolenia Polaków, które nie uczestniczyło w wojnie. Za tanio odzyskaną 33 lata temu wolność.
Za to, że mimo ciągłego narzekania na kolejne rządy żyje się nam w Polsce całkiem znośnie. I za to, ze mogę narzekać na drobiazgi, bo nie am większych zmartwień.
Za to dziękuję Bogu. Swoim bliskim mógłbym za wiele wiele rzeczy. Nie miejsce, by o tym pisać. Ale czytelnikom Wiary... Dziękuję za pozytywne nastawienie do tego, co robimy. Takie przeświadczenie, że czytelnicy cenią nasz wysiłek i wynaczają nam niedoróbki i błędy pozwala z optymizmem patrzyć w przyszłość.
Oczywiście nie wiem co przyniesie jutro. Ale - jak to mawiał moj kolega - wszystko zawszesie przecież jakoś ułoży. Choćby w trumnie :)