"Jeszcze tylka kilka ciężkich chmur Nie-porozpychanych nozdrzem konia: Jeszcze tylko kilka stromych gór, A potem - już słońce i harmonia !... - Jeszcze tylko z hełmu kilka piór W wiatru odrzuconych próżnię: Jeszcze tylko jeden pęły grot - Błyskawica jedna - jeden grzmot - A potem - już nie!..." C.K.Norwid
Byłam ostatnio z moja "świętą trójką" na Eucharystii w intencji mojej przyjaciółki, był to podarunek od mojej rodziny i zaprzyjaźnionego kapłana dla niej. I z tego co widziałam sprawił jej dużą radość. Następnie wspólnie chwilę świętowaliśmy, wspólny czas, rozmowy w dawno niewidzianym towarzystwie. Cud dnia powszedniego. Ale nie tym chciałam sie podzielić. Bardzo zbudowało mnie zachowanie moich dzieci. Przyszliśmy trochę przed rozpoczęciem mszy świętej i akurat trwała adoracja Najwyższego. Dzieci mają rózne sposoby modlenia się począwszy od postawy skupionej poprzez mistyczną (patrz spanie) aż po szukanie czegoś pod ławką:). Dziewczynki siedziały w skupieniu i wpatrywały sie w Pana Jezusa z dawno niewidzianą pobożnością(trwało to oczywiście chwilę:)) bo przecież musiały jeszcze porozglądać się i poznac wnętrze kościoła w którym były pierwszy raz oraz pooglądać szopkę. Starszy z głową złożoną w ramiona ( ma swoje problemy i kłopoty) klękał i wiem, że się modlił. Powiem szczerze zachwyciły mnie te dzieciaki jako matke, zdałam sobie też sprawę dlaczego Jezus daje nam za przykład dzieciaczki, bo one są szczere w tym co myślą i robią i nie zabawiają sie w różne gierki, tak jak my dorośli. Ja mam w domu przykład wody i ognia. Syn zamknięty i skryty ale znając go można odszyfrować wszelkie bóle i radości oraz dwa ogieńki, którym buźki sie nie zamykaja i komunikają wszystkie swoje radości i smutki poprzez wszystkie zmysły, które posiadaja. I wiem że to nie jest żadne odkrycie żeby patrzeć na dzieciaczki i brac z nich przykład, ale my często o tym zapominamy. Kolejny cud dnia powszedniego a może kilka cudów, dzięciectwa, rodzicielstwa, macierzyństwa itp. I jak sie nie zachwycać życiem, skoro wokół więcej dobrego niż złego. I Bogu niech będą dzięki.
Od jakiś kilku lat spotykam tę zacną świętą od czasu do czasu na swojej drodze. Pierwszy raz usłyszałam o niej będąc w Krakowie w kościele augustianów, w którym jest czczona. Wtedy dowiedziałam się że jest patronką spraw trudnych i beznadziejnych. 22 maja poświęcane są róże, jest to nawiązanie do historii sprzed jej śmierci, kiedy w środku mroźnej zimy zażyczyła sobie róży, a jej kuzynka idąc do domu znalazła kwitnącą różę w ich ogrodzie. Nastepnie ktoś mi znowu przypomniał o Ricie opowiadając jej ciekawy żywot. Mnie udało zdobyć się film o jej życiu, ukazujący świetnie jej emocje i dążenie do celu. Ja się śmiałam, że mam coś wspólnego z Ritą, i że są to bliźniaki (ona miała chłopców a ja mam dziewczynki:)). W filmie bardzo mnie poruszyło jej cierpienie, w którym musiała się zmagać, az do upadku. Po którym podniosła sie i w piękny sposób zakwitła dla Boga, aby mu służyć. Chciałabym mieć taką wytrwałość w dążeniu do celu, którą ona posiadała i mimo wielu przeszkód oraz niechęci przełożonych sam Bóg zatroszczył się o umiejscowienie jej w klasztorze. Ona tylko z cichośćią i pokorą pełniła swoją służbę dla Boga i ludzi.
" Kiedy mówimy, że kobieta jest tą, która powinna doznawać miłosci, aby wzajemnie miłować, mamy na myśli nie tylko i nie przede wszystkim ten specyficzny układ oblubieńczy małżeństwa. Mamy na myśli zakres bardziej uniwersalny, wyznaczony przez sam fakt bycia kobieta w całości relacji międzyludzkich, które na różne sposoby określają współistnienie osób, mężczyzn i kobiet. W tym szerokim i wielorako rozumianym kontekście kobieta jest szczególną wartością jako osoba ludzka, równocześnie zaś ta konkretna osoba ludzka, która jest kobietą, stanowi szczególną wartość osobową ze względu na swą kobiecość. Odnosi sie to do wszystkich kobiet i zarazem do każdej z osobna kobiety, bez względu na uwarunkowanie kulturowe, w jakim żyje, niezależnie niezależnie od takich czy innych jej włąściwości duchowych, psychicznych czy cielesnych, jak na przykład wiek, wykształcenie, zdrowie , praca, stan małżeński czy bezżenność" Jan Paweł II - List do kobiet
http://www.youtube.com/watch?v=H5is5LTSgEY&feature=&p=28E8336AFC7AC52D&index=0&playnext=1 Jadąc w aucie słuchałam płyty Janusza Radka, jakos dziwnie utkwiły w moich uszach słowa powyższej piosenki " Lecz ludzi dobrej woli jest więcej i mocno wierze w to, że ten świat nie zginie nigdy dzięki nim"
"Moje dziecko, nie uciekaj od krzyży, jakie zsyła ci Bóg. Przemienione w płomieniach miłości, są niczym pęki cierni wrzucone do ogniska i obrócone w popiół. Ciernie mogą być ostre, ale popiół jest delikatny"(M.F.Windeatt)
Nowy proboszcz nowe zwyczaje. Poprzednik mimo ogólnego zaganiania, potrafił zapoznać sie z rodziną, usiąść. porozmawiać uważałam to za dobry czas i oczekiwalismy naszego księdza z radością nawet ciasto i kawa się znalazły. Dzisiaj ksiądz wpadł załatwił służbowe sprawy, ponieważ wcześniej cosik pomagałam w sprawach formalnych, a teraz wyszedł babok, ze strony kontrahenta i jakoś polubownie trzeba to załatwic. Nie wiem czy był nawet 10 minut. Poczułam sie jak dawniej mieszkając w dużej miejskiej parafii, gdzie wikarzy nie znali wiernych i wpadali i wypadali. Poprzednicy potrafili dostrzec człowieka i pochylić sie nad nim i dzięki temu łatwiej wokól siebie było dostrzec drugiego człowieka.
Zachwycić się życiem i ludźmi mimo trudności i wylewanych pomyji na głowę przez innych to jest cud dnia powszedniego. Mimo wylewanych łez i żali w sercu cieszyć się okruchami codzienności, uśmiechem drugiego człowieka i jego pięknością wewnątrz Dziękuję Boże.
Z dzisiejszego kazania " Parafianie, mieszczanie gdzie spiesznie dążycie Powiedcież parafianie chcecie widzieć dziecię Wieść okropna wieść to smutna świat na Boga pluje" Jak dla mnie konkret potrzebny zwłaszcza światu chrześcijan