Codzienność
Dziecięca modlitwa
dodane 2011-01-19 08:19
Byłam ostatnio z moja "świętą trójką" na Eucharystii w intencji mojej przyjaciółki, był to podarunek od mojej rodziny i zaprzyjaźnionego kapłana dla niej. I z tego co widziałam sprawił jej dużą radość. Następnie wspólnie chwilę świętowaliśmy, wspólny czas, rozmowy w dawno niewidzianym towarzystwie. Cud dnia powszedniego. Ale nie tym chciałam sie podzielić. Bardzo zbudowało mnie zachowanie moich dzieci. Przyszliśmy trochę przed rozpoczęciem mszy świętej i akurat trwała adoracja Najwyższego. Dzieci mają rózne sposoby modlenia się począwszy od postawy skupionej poprzez mistyczną (patrz spanie) aż po szukanie czegoś pod ławką:). Dziewczynki siedziały w skupieniu i wpatrywały sie w Pana Jezusa z dawno niewidzianą pobożnością(trwało to oczywiście chwilę:)) bo przecież musiały jeszcze porozglądać się i poznac wnętrze kościoła w którym były pierwszy raz oraz pooglądać szopkę. Starszy z głową złożoną w ramiona ( ma swoje problemy i kłopoty) klękał i wiem, że się modlił. Powiem szczerze zachwyciły mnie te dzieciaki jako matke, zdałam sobie też sprawę dlaczego Jezus daje nam za przykład dzieciaczki, bo one są szczere w tym co myślą i robią i nie zabawiają sie w różne gierki, tak jak my dorośli. Ja mam w domu przykład wody i ognia. Syn zamknięty i skryty ale znając go można odszyfrować wszelkie bóle i radości oraz dwa ogieńki, którym buźki sie nie zamykaja i komunikają wszystkie swoje radości i smutki poprzez wszystkie zmysły, które posiadaja. I wiem że to nie jest żadne odkrycie żeby patrzeć na dzieciaczki i brac z nich przykład, ale my często o tym zapominamy. Kolejny cud dnia powszedniego a może kilka cudów, dzięciectwa, rodzicielstwa, macierzyństwa itp. I jak sie nie zachwycać życiem, skoro wokół więcej dobrego niż złego. I Bogu niech będą dzięki.