Nienawiść do przeciwników politycznych, nienawiść do imigrantów, nienawiść rasowa, nienawiść do sąsiada, nienawiść do świata – wszystko to stanowi niesamowite ograniczenie nas samych i naszych możliwości. Nienawiść jest światłem, światłem ciemności
Cały Nowy Testament, Dobra Nowina, działania Boga powinny nas wprowadzać w niepowstrzymaną radość, oto, któż przeciw nam, jeśli Bóg z nami? Możemy skupić się na cieszeniu się ze zmartwychwstania Chrystusa, z piękna natury, z cudów. Mimo to, wciąż po głowie chodzi mi drugi aspekt tego wszystkiego: obrzydliwa ludzka natura.
W życiu każdego człowieka przychodzą takie chwile, kiedy jest naprawdę trudno, gdy tracimy nadzieję. Często wtedy odchodzimy od Boga mając pretensje o brak pomocy, a wracamy dopiero jak nam przejdzie. Można jakoś lepiej znosić ciężkie czasy? Okazuje się, że tak!
Dzisiaj będzie o tym, jak Jezus otwiera nam oczy na zło, które dokonujemy każdego dnia. Dość często w naszym dążeniu do czystości zaniedbujemy sprawę małych złych uczynków, drobnostek, którymi wybrukowane jest piekło.
W Wielkim Tygodniu warto na chwilę spojrzeć na nas z punktu widzenia wymagań, jakie sami powinniśmy sobie postawić. Potrzeba wybaczania wrogom, przeciwnikom, potrzeba ich miłowania jest nam już dobrze znana. Jednak często zostajemy z tymi wielkimi hasłami w miejscu, w którym byliśmy i wczoraj, i rok temu. Co powinno być naszym przewodnikiem w drodze do Ojca?
Jedną z niepodważalnych prawd jest fakt, że Bóg jest miłością. On nas kocha, bez względu na to jacy my jesteśmy. Jest to piękne. Jednak, czy my kochamy Go? Czy na pewno Go kochamy? Może tylko chcemy Go wykorzystać do swoich celów?
Jesteśmy zniewoleni, ślepi i ubodzy. Czy jest jakiekolwiek wyjście z tej sytuacji? W dodatku na każdym kroku wypominamy sobie nasze błędy lub inni robią to skuteczniej niż my. Co na to wszystko mówi Bóg? Czy naprawdę mamy katować samych siebie jednym błędem aż do śmierci?
Bardzo często zdarza się w naszym życiu, że czegoś nie zauważamy, nie doceniamy. Nasze oczy są jakby na uwięzi. Później już po czasie plujemy sobie w brodę, że nie zrobiliśmy czegoś, chociaż wiedzieliśmy, iż byłoby to konieczne. Jak unikać takich sytuacji?
Czasami, zwłaszcza w chwilach, gdy dzieje się wielkie zło, czujemy się lepsi niż ci, którzy to zło popełniają. Czujemy się na tyle lepsi, że śmiało ubliżamy naszym bliźnim uznając ich za niegodnych bycia człowiekiem, za pasożyty, robactwo, za kogoś, kto jak najszybciej musi umrzeć. Bo my przecież jesteśmy lepsi…