Przemyślenia
Nie poznaliśmy Go
dodane 2017-04-22 23:49
Bardzo często zdarza się w naszym życiu, że czegoś nie zauważamy, nie doceniamy. Nasze oczy są jakby na uwięzi. Później już po czasie plujemy sobie w brodę, że nie zrobiliśmy czegoś, chociaż wiedzieliśmy, iż byłoby to konieczne. Jak unikać takich sytuacji?
Na początek, zobaczmy: nie tylko my czasem nie dostrzegamy tego co istotne, tego, co od razu powinniśmy widzieć.
"Tego samego dnia dwaj z nich byli w drodze do wsi, zwanej Emaus, oddalonej sześćdziesiąt stadiów od Jerozolimy. Rozmawiali oni z sobą o tym wszystkim, co się wydarzyło. Gdy tak rozmawiali i rozprawiali z sobą, sam Jezus przybliżył się i szedł z nimi. Lecz oczy ich były niejako na uwięzi, tak że Go nie poznali." (Łk 24, 13-16)
Ile razy my nie dostrzegamy w naszych bliźnich Jezusa, ile razy zapominamy o potrzebach innych, ale także o tych powinnościach względem naszej duszy. Jednak, cała sprawa ma też głębszy charakter, o czym mówi ten fragment:
„ A gdy ranek zaświtał, Jezus stanął na brzegu. Jednakże uczniowie nie wiedzieli, że to był Jezus. A Jezus rzekł do nich: «Dzieci, czy macie co na posiłek?» Odpowiedzieli Mu: «Nie». On rzekł do nich: «Zarzućcie sieć po prawej stronie łodzi, a znajdziecie». (…) Rzekł do nich Jezus: «Chodźcie, posilcie się!» Żaden z uczniów nie odważył się zadać Mu pytania: «Kto Ty jesteś?» bo wiedzieli, że to jest Pan. A Jezus przyszedł, wziął chleb i podał im - podobnie i rybę.” (J 21, 5-6, 13)
Często, właściwie zawsze Jezus przychodzi do nas, pomaga nam, karmi nas duchowo, ale także cieleśnie, troszczy się o nas, a my nawet o tym nie wiemy, nie dostrzegamy Go. Czasami dopiero wiele lat później do nas dociera, kto nam podał chleb i rybę. Starajmy się mówić do Niego, szukać Go, byśmy nigdy nie przegapili spotkania z Nim, bo jest ono bezcenne!
/Szukający w Drodze