Przemyślenia
Powoli w stronę Słońca i Prawdy
dodane 2017-03-02 22:33
Dzisiaj będzie o tym, jak Jezus otwiera nam oczy na zło, które dokonujemy każdego dnia. Dość często w naszym dążeniu do czystości zaniedbujemy sprawę małych złych uczynków, drobnostek, którymi wybrukowane jest piekło.
Niech tekstem wyjściowym będzie Mk 8, 22-26:
„Potem przyszli do Betsaidy. Tam przyprowadzili Mu niewidomego i prosili, żeby się go dotknął. On ujął niewidomego za rękę i wyprowadził go poza wieś. Zwilżył mu oczy śliną, położył na niego ręce i zapytał: «Czy widzisz co?» A gdy przejrzał, powiedział: «Widzę ludzi, bo gdy chodzą, dostrzegam ich niby drzewa». Potem znowu położył ręce na jego oczy. I przejrzał [on] zupełnie, i został uzdrowiony; wszystko widział teraz jasno i wyraźnie. Jezus odesłał go do domu ze słowami: «Tylko do wsi nie wstępuj!».
Jest to świetna alegoria rozwoju naszej duszy (a właściwie jednej ze ścieżek rozwoju). Wyobraźmy sobie sytuację, gdy jesteśmy ślepi na nasze własne przewinienia, grzechy. W pewnym momencie zwracamy się do Boga, a ten otwiera nam delikatnie oczy, tak, że zaczynamy obserwować te największe, najcięższe. Gdy się z nimi uporamy, Jezus pyta: „Czy widzisz co?”, a my Mu mówimy o naszej radości, bo coś widzimy, ale jeszcze nie wszystko. A On wtedy otwiera nam całkiem oczy, tak, że całe nasze zło jest widoczne i teraz możemy się uporać. Jednak, ten tekst można odnieść także do ludzi tkwiących w wierze, którzy tak łatwo na swoje małe grzeszki mówią: no ale, to przecież tylko grzeszek, a nie zabójstwo czy cudzołóstwo, wszystko jest dobrze. Nie, nie jest dobrze.
Na koniec, najważniejszy jest apel na końcu, byśmy już nie wstępowali na drogę grzechu.
/Szukający w Drodze