• Leclerc

    Nie pozbędziecie się mnie tak łatwo [...]


  • No tak :)

    Przyszła pora się pożegnać. Ostatnio nic nie robię tylko się żegnam. I pakuję. Chyba będę się pakować jeszcze ze trzy dni; w każdym razie obecnie nie wygląda na to, żebym miała skończyć za kilka godzin [...]


  • Chwila prawdy ;)

    Dziś od rana biegam po mieście. Ale wygląda na to, że załatwiłam już wszystko! Gdyby ktoś miał wątpliwości, co mnie tak zajmuje, to proszę - po [...]


  • Dublin

    Czas na Dublin. Poznawanie Dublina rozpoczęłyśmy od informacji turystycznej, która znajdowała się w pięknym starym kościele. Informacja, centrum z pamiątkami, kawiarnia, jakieś biura i nie wiem co jeszcze... A - toalety w wieży. Panie na górze, panowie na dole. I do tego celtycka [...]


  • Skąd przypłynęły elfy...

    Nie wiem, jak to się dzieje, ale znów wyjazd do Irlandii był tym, czego potrzebowałam. Przez cztery dni nie myślałam o pakowaniu, o bieganinie i o wyjeździe, a tylko oddychałam irlandzkimi przestrzeniami. No, to ostatnie to przez dwa, bo w pozostałe przebijałam się łokciami przez [...]


  • 11

    Rozdaję moje [...]


  • 12

    > Ile mil, ile mil, ile [...]


  • 14

    Dwa tygodnie. Ale jaja [...]


  • Niemożliwe!

    Ale się działo! [...]


  • hie hie

    Poszłam wymienić paszport. Już wszystko szło dobrze - zdjęcie ok, wniosek ok, dokumentu żadnego nie zapomniałam - gdy pani [miła!] zaczęła sprawdzać dane w komputerze. I się okazało, że w komputerze mam zupełnie inny adres zameldowania. Co lepsze, nigdy tam zameldowana nie byłam :D Rodzice i brat owszem, ale nie ja. Ja od prawie zawsze zameldowana jestem tu, gdzie jestem, a wcześniej byłam [...]