Dziś mamy Wielki Piątek. Na temat Męki i Ofirary Naszego Pana Jezusa Chrzystusa powiedziano już wiele. Dlatego chciałbym ograniczyć się do krótkiej refleksji na temat naszego udziału w wydarzeniach Drogi Krzyżowej, podczas której ujawniają się różne postawy uczestników. Jedne budzą w nas zachwyt. Inne odrazę. Prawda jest jednak taka, że we wszystkich mamy jakiś [...]
Gazeta Wyborcza nie odpuszcza w udowadnianiu świętości papieża Franciszka. We wczorajszym nuemrze już na pierwszej stronie uderzał w oczy tytuł artykułu ,,Nie przeproszę [...]
Jutro wielki dzień dla Kościoła. Inauguracja pontyfikatu nowego papieża.
Wielki Post jest okresem pokuty za grzechy oraz oczekiwania na uroczystość Męki i Śmierci oraz Zmartwychwstania Pana Naszego Jezusa Chrystusa. Boga-Człowieka, który poprzez swoją Mękę odkupił nasze grzechy. U początku tego okresu warto się zastanowić czy grzech jest i co właściwie stanowi istotę jego zła.
Po raz kolejny rozpoczynamy Wielki Post. W tym roku nietypowo, bo okres ten znamionuje sede vacante i to powstałe w dość nietypowy sposób - w wyniku abdykacji papieża.
Dużo ostatnio mówiono o dezercji z Zakonu Kaznodziejskiego o. Krzysztofowicza z Gdańska. Nikt chyba sobie nie zadał pytania gdzie byli jego przełożeni i kierownicy duchowi w czasie postulatu i nowicjatu, że do ślubów wieczystych dopuszczono człowieka, który za powołanie wziął zwykłe zaburzenia osobowości. I to wszystko w jednym z najbardziej elitarnych zakonów Kościoła.
Po niespodziewanym odrzuceniu przez Sejm projektów ustaw o związkach partnerskich posypały się gromy na głowy polityków, jak to niby Polska uparcie tkwi w zaścianku i jakim to jest opresyjnym państwem, które swoim obywatelom zakazuje się kochać. Tymczasem oburzenie elit zarówno własnych jak i obcych nie koniecznie przekłada się na głos ulicy. I to również obcej.
Dobrze się stało, że Benedykt XVI zezwolił na odprawianie Mszy Świętej w Nadzwyczajnym Rycie Rzymskim, potocznie zwanym trydenckim w zasadzie bez ograniczeń. Źle jednak, że niektórzy wpadają przez to pychę i znajdują pretekst do siania podziałów w Kościele na tle sprawy nie należącej przecież do istoty wiary.
Na początku, gdy dopiero zaczynałem pisać bloga zastanawiałem się nad tym, jakie są szanse na zbawienie niewierzącego. Pisałem również, że wielokrotnie są oni lepsi od nas i że aż żal serce ściska, że tyle dobra marnuje się na duchowych manowcach. Z drugiej jednak strony trzeba pamiętać, iż nikt nie jest dobry. Każdy jest grzeszny.
Idź, i nie grzesz więcej, aby cie coś gorszego nie spotkało. ( J.5,4).