Tym razem to nie ja uciekłam. Ksiądz uciekł z konfesjonału. Wielki bury niedźwiedziowaty potwór wszedł za mną i zaczął wyć. Ksiądz chyba też go zobaczył, bo chyba by tak szybko nie uciekł jakby widział tylko mnie. Był za moimi plecami. To nie był mój głos przecież. To nie mógł być mój głos. Straszliwy wrzask. Zwierzęcy wrzask. Ksiądz niewielkiej postury nie dał rady. Przerażenie w oczach - widziałam, bo na chwilę przystanął zanim całkiem odszedł. Trochę śmieszna sytuacja, ale jednak przykra. Czy to Rycerz Maryi? Rycerz Maryi? Zwykły mięczak. Dlaczego? Do czego doprowadzi ta przedziwna komedia?
Kolejny atak w konfesjonale. Ciągle wraca to wspomnienie. Nic nie można z tym zrobić. Nikomu powiedzieć. Nikomu bo nikt i tak nie uwierzy, że coś takiego może mieć miejsce. Różaniec. Nieustanny. Jak transfuzja. Niestety odbiera wszelką radość życia, bo towarzyszą mu ataki. Nie takie jak w konfesjonale, ale do przyjemnych nie należą. To jakiś koszmarny margines Kościoła. Zupełnie ciemno, bagiennie i zero szans na jakikolwiek drogowskaz w okolicy.
I znowu ten sam problem. Spowiedź. Wakacje. Krzyk. Nie krzyk. Wrzask. Z mojego gardła nie mój głos. W konfesjonale. Wakacje. Ksiądz na wakacjach. Inny ksiądz. Inny ksiądz nie spowiada tych co krzyczą w konfesjonale. Nie wie o co chodzi. Nie może dać rozgrzeszenia bo nie wie o co chodzi.
czyli próba wiary. Modlitwa za opętanego to wielka próba wiary. Modlitwa opętanego to też próba wiary. Tym bardziej, że opętanie nie istnieje. Opętani nie istnieją. Tak jakby pomarli. Lepiej, żeby pomarli ci z którymi nie wiadomo co robić. Lepiej żeby odeszli, bo uwierają.
Niezawiniona nieczystość. Wołanie o pomoc, krzyk, którego nikt nie słyszy. Krzyk, którego siła może co najwyżej być użyta przeciwko mnie. Co za histerycznie wrzaskliwe dziecko! zróbcie coś żeby było cicho! Najlepiej przyłożyć poduszkę do twarzy, wtedy nic nie będzie słychać. Najlepiej przyłożyć poduszkę, tak żeby już nie oddychać, najlepiej już przestać oddychać, przestać oddychać, przestać [...]
w samotności, ciszy i milczeniu mnie odnajdziesz i dam ci tyle siły ile potrzebujesz nie przejmuj się tym szarpaniem. Jestem przy TOBIE. JESTEM. JESTEM. Patrz na mnie. Prosto w moje oczy. Patrz cały czas. Nawet kiedy myjesz podłogę w kuchni patrz na mnie. Kiedy oni cię obserwują natarczywie śledzą każdy twój ruch TYLKO NA MNIE PATRZ wtedy tamto nie będzie miało żadnego znaczenia dla CIEBIE. on [...]
Spotkanie z egzorcystą. Biała ściana. Nic nie pamiętam. Nie wiem po co przyszłam. Nie wiem co tu robię. Kim jest ten człowiek, który siedzi na przeciwko mnie. Patrzy się. "Słucham". Nic nie mówi, ale ja słyszę jakby jego-niejego głos. No i po co tu przyszłaś szmato? Nikt cię tu nie będzie słuchał tych twoich urojonych problemów. Tu przychodzą osoby poważne nie takie jak ty. Nie rób sobie jaj z [...]
Opętanie. Jest jak trąd, jest jak trąd jaki był, nie jaki jest. Nieuleczalny trąd. Jedyna szansa to oszukać wszystkich i starać się żyć tak, jakby nie było. Nie było choroby. Jak się tak żyje jakby nie było choroby ukrywając ją ile się da, może się uda przetrwać. Opętanie to pułapka. Czarna dziura głęboka ale pusta. Albo jak próby oddychania pod wodą. Opętany jest jak Kasper Hauser uwięziony w [...]
przestań już się użalać nad sobą przestań się mazgaić będzie jeszcze gorzej, będzie jeszcze ciemniej będę cię prowadził na skraju przepaści i im bardziej, będzie stromo tym bardziej będzie to znaczyło, że JESTEM zawsze BYŁEM blisko, sama dobrze wiesz. Nie pozwoliłem nigdy ani nie pozwolę żeby stało się coś z tobą złego.Tą drogą cię prowadziłem i prowadzę i nigdy nie zrezygnuję. Przez ciemność [...]
W domu moim nigdy nie było ciszy. Nie pamiętam ciszy. W domu moim nie da się modlić. Każdy kto tu przychodzi przestaje się modlić. Może dużo dyskutować na temat modlitwy, ale nigdy nie będzie się modlić. Kiedyś, kiedy jeszcze próbowałam się tu modlić, w pewnym momencie byłam zmuszona modlitwę przerwać. I wszystko dlatego, że tu nigdy nie ma ciszy i nigdy nie było. Bo kiedy robi się cicho w tym [...]