Drogi Ojcze, żeby mi się udało pogodzić moich kilka żyć ze sobą żeby się udało to może wtedy miałabym gotową odpowiedź na moje wątpliwości. Ale może to właśnie chodzi o to, żeby nie było odpowiedzi i żeby nie zadawać pytań. Boję się zadawać pytania jakiekolwiek już teraz. Boję się tego co się dzieje we mnie, w każdym z moich żyć. Jest taka przestrzeń gdzieś we mnie poza mną w kosmosie w której nieustannie pływam biegam truchtam wlokę się czołgam. I ta przestrzeń jest pełna dymu, mgły...
(...) ojcze, uczę się milczenia i ciszy. To nie łatwe. W ten Wielki Post uczę się ciszy. Ten sakrament chorych, który otrzymałam w ostatnim dniu stycznia bardzo mi w tym pomaga. Wielkie Dzięki za Niego, za Twój sakrament bo dzięki niemu mogę normalnie funkcjonować. Nawet drgawki w czasie modlitwy przechodzą w lekkie dreszcze i niczemu nie przeszkadzają. Post także bardzo mi pomaga, choć powiem Ci mój Ojcze, że nie daję rady tak zupełnie o chlebie i wodzie. Coś muszę czasem dodać. Na ból żołądka, na ból gardła, na ból głowy, na drżenie serca ...
Ojcze, żebym tylko potrafiła opróżnić swoje życie, swoją codzienność ze wszystkich niepotrzebnych elementów, poobcinać wszystkie ogony, które się niepotrzebnie ciągną za mną. Ojcze żebym tylko potrafiła, może by się wtedy udało przestać krzyczeć w kościele, a może by się wreszcie udało tak zakrzyczeć, żeby przekrzyczeć te wszystkie wrzaski w mojej głowie, ale przecież to nie o to chodzi żeby się przekrzykiwać, Ojcze, ratuj! Boję się że w następnej fazie będzie mnie chciał rozszarpać. W następnej fazie będzie już mną rzucał po ścianach i wtedy może być koniec.
Ojcze, zacznę niedzielę od kilku słów do Ciebie, bo obudziłam się znów pełna niepokoju i z ogromnym bólem głowy. Ból głowy zostawmy bo to z pewnością sprawa pogody, ale o tym niepokoju chciałam Tobie powiedzieć. Zresztą to ten sam niepokój co zwykle. Niepokój połączony z tęsknotą i poczuciem winy, że nie potrafię się modlić. Nie potrafię jak człowiek odmówić różańca, koronki ani żadnej litanii. Te słowa wydają mi się obce i niezrozumiałe to ciągłe ich powtarzanie. Najgorsze jest to, ze kiedy próbuje je wypowiadać słyszę w głowie ten wrzask. Straszliwy okrzyk pełen złości i nienawiści.