Listy do Starca
Wrzask
dodane 2020-03-02 23:20
Ojcze, zacznę niedzielę od kilku słów do Ciebie, bo obudziłam się znów pełna niepokoju i z ogromnym bólem głowy. Ból głowy zostawmy bo to z pewnością sprawa pogody, ale o tym niepokoju chciałam Tobie powiedzieć. Zresztą to ten sam niepokój co zwykle. Niepokój połączony z tęsknotą i poczuciem winy, że nie potrafię się modlić. Nie potrafię jak człowiek odmówić różańca, koronki ani żadnej litanii. Te słowa wydają mi się obce i niezrozumiałe to ciągłe ich powtarzanie. Najgorsze jest to, ze kiedy próbuje je wypowiadać słyszę w głowie ten wrzask. Straszliwy okrzyk pełen złości i nienawiści.
Kiedy go słyszę pęka mi głowa i ten ból jest nieporównywalny do zwykłej migreny. Kiedy parę razy ten krzyk wyszedł z mojego gardła to się okazało, że nie powinnam była do tego dopuścić, żeby on wyszedł z mojego gardła, bo wyszedł znowu z poczuciem winy, że przeszkadzam innym w modlitwie. To jakaś makabryczna pułapka, ojcze.
Nie ukrywam, że kiedy tak krzyczałam, to potem jakby coś ze mnie uszło, uff jaka ulga i spokój. A kiedy połknęłam ten krzyk napięcie urosło straszliwie i właściwie byłam w takim stanie, że po wyjściu z kościoła mogłam zakończyć wszystkie swoje problemy ziemskie na pierwszym skrzyżowaniu. Ostatnio ktoś to zauważył i powiedział "nie możesz wyjść z kościoła w takim stanie". Jak to? Zwykle wychodzę w dużo gorszym (ale Anioły czuwają nade mną wiem to, jestem pewna, to nic że szarpie to nic że ksiądz się boi Anioły ustrzegą jak zawsze przez wszelkim złem - a więc po co to wszystko? Skąd ten krzyk?)