Medytacje

Boże Miłosierdzie

dodane 01:05

Dziś Święto Bożego Miłosierdzia. Pan Jezus żalił się świętej siostrze Faustynie: "Dusze giną mimo Mojej gorzkiej męki. Daję im ostatnią deskę ratunku, to jest święto Miłosierdzia Mojego. Jeżeli nie uwielbią miłosierdzia Mojego, zginą na wieki. Sekretarko Mojego miłosierdzia, pisz, mów duszom o tym wielkim miłosierdziu Moim, bo blisko jest dzień straszliwy, dzień Mojej sprawiedliwości” (Dzienniczek, 965).

Wybrałam ten cytat z Dzienniczka św. Faustyny, aby podkreślić, że te dwa przymioty Boga „miłosierdzie” i „sprawiedliwość” są ze sobą ściśle powiązane. Bóg jest sprawiedliwy i jednocześnie Bóg jest miłosierny. Arcybiskup Fulton J. Sheen pisał, że „miłosierdzie jest udoskonaleniem sprawiedliwości”. Jako obraz wielkiego moralnego miłosierdzia Boga podaje przykład z sali sądowej. Otóż sędzia wydaje wyrok śmierci, następnie mówi do przestępcy: „Ja poniosę karę za Ciebie – powieszą mnie zamiast Ciebie”. To jest obraz miłosiernej miłości Boga. Nasze grzechy, zwłaszcza łamanie praw ustanowionych przez Boga (Dekalog) domagają się słusznej kary, wyrządzone zło - zadośćuczynienia. Bóg, w swoim Synu - Jezusie zstąpił na ziemię, wziął na Siebie nasze grzechy i umarł za nas. Przyjęcie łaski miłosierdzia musi zatem poprzedzać uznanie swoich grzechów i win, inaczej śmierć Jezusa byłaby dla nas daremna. „Dusze giną” – mówi Pan Jezus. Giną, ponieważ wielu ludzi nie chce wyznać swoich grzechów i wziąć odpowiedzialności za popełnione zło. Oczekują oni (nawet czasem klękając u kratek konfesjonału) miłosierdzia bez sprawiedliwości, a jak wskazuje arcybiskup Fulton J. Sheen „gdyby miłosierdzie oznaczało wybaczenie wszystkich win bez sprawiedliwości i kary, skutkowałoby pomnożeniem zła”. Bogu zaś zależy na nas! On chce oddzielić od nas grzech i wszelką nieprawość, by nas włączyć w strumień swojej Miłości!

„(…) Palą Mnie płomienie Miłosierdzia, które chcę wylać na dusze ludzkie. O, jaki Mi ból sprawiają, kiedy ich przyjąć nie chcą” (Dzienniczek, 1074) – to ubolewanie naszego Pana Jezusa z powodu zatwardziałości ludzkich serc.

Jaki to kontrast dla Serca Jezusowego, które dało siebie światu do ostatniej kropli drogocennej Krwi!

Wyobraźmy sobie nieduże wzniesienie. Pokryte trawą i kępami roślin. Gdzieniegdzie białe kamienie. I masywny, potężny krzyż wbity bezpośrednio w ziemię, który „wyrasta” z ziemi w górę, co daje nieodparte wrażenie jakby „strzelał” z ziemi ku górze, łączył ziemię z niebem. Z powodu Jego rozmiarów nie można go w całości objąć wzrokiem. Krzyż sprawia wrażenie jakby dosłownie zawisł pomiędzy niebem, a ziemią.

Stoisz pod Krzyżem i doświadczasz Jego Potęgi.

Na Krzyżu Pan Jezus. Jego Ciało rozpostarte na drzewie Krzyża, w formie litery Y. Całe Ciało pokryte licznymi Ranami. Najwięcej Ran na klatce piersiowej. Wszystkie o nieregularnych kształtach (podłużne, poprzeczne i skośne), z których sączy się Krew. Najgłębsza z Ran - na klatce piersiowej. Z Serca Jezusa – Krew łagodnie wznosi się ku górze i wypływa. Nawadnia całą ziemię. Z kolei z boku – Krew tryska. Włócznia, która przeszyła bok Jezusa przeszła od dołu ku górze, przez prawy bok ku Sercu Jezusa powodując rozerwanie boku i dotkliwie raniąc Jego Serce. Utorowało to drogę Krwi, która znajdując ujście przez bok wytryskuje teraz obficie. Na chwile dostrzegasz Serce Jezusa - jako organ ludzkiego ciała. Widzisz Serce w całości, na wysokości klatki piersiowej naszego Pana. Ale widok ten szybko znika. Zastępuje go inny obraz „rozdartych wnętrzności”, rozszarpanego Ciała (widzianego w przekroju poprzecznym), gdzie w miejscu Serca jest głęboka Rana, otwarta jak „gruba księga”, albo „brama”. W Ranie - miazga ludzkich tkanek, krwi, mięśni i naczyń itp. – pozostałości po mięśniu sercowym.

Najświętsze Serce Jezusa dla nieprawości naszych starte!

Obraz, od którego odruchowo odwracasz głowę.

Taka jest miara miłości Chrystusa! Jego miłości do Ciebie i do Mnie, do każdego z nas!

Ciało Jezusa jest nagie. Na biodrach – jedynie „przepaska” (rodzaj chusty zawiązanej na biodrach osłaniającej intymne części Ciała, jej kolor tylko nieznacznie odcina się kolorystycznie od całości Ciała, jest nieco bielszy).

To umęczone Ciało Jezusa jest pokrwawione, w kolorze różowawo - cielistym, a jednocześnie jakby namaszczone, naoliwione – jaśnieje blaskiem.

Głowa Jezusa pochylona na prawe Jego Ramię, włosy – ciemne (czarne, ale „złamane” kasztanowym brązem), opadają na Jego Twarz. Jak cała postać, także włosy jaśnieją blaskiem, jakby lśniły w słońcu.

Oczy – przymknięte. Nie wymieniasz z Panem Jezusem spojrzeń, a mimo to w Jego „spojrzeniu” doświadczasz Jego agonii i jednocześnie doświadczasz wielkości Jego Miłości, ponieważ nie ma w Nim nic z osądu i oskarżenia. Pan Jezus w pokorze i cichości oddaje Siebie samego, Ciebie i Mnie Ojcu Niebieskiemu. Dostrzegasz delikatny zarys rysów Jego Twarzy. Ta delikatność rysów nie współgra z całością sylwetki Pana Jezusa, który jawi się jako dobrze zbudowany mężczyzna – krępe nogi, ładnie wyrzeźbiona linia ciała, wypukła klatka piersiowa.

Pan Jezus na Krzyżu jest wyprężony, jakby Jego Ciało było rozpięte w maksymalnym rozciągnięciu na drzewie Krzyża. Jedynie nogi zgięte w kolanach, z trudem utrzymują ciężar Ciała, próbując Go wznieść lekko ku górze. Ręce przybite do Krzyża wzniesione ku górze (nie na bok jak w tradycyjnych obrazach Krzyża, lecz tworzą literę V), stopy złączone ze sobą przebite gwoździem.

Na Głowie Jezusa rodzaj opaski, która uciskając Głowę powoduje ból. Kolce z tej "opaski" wrzynają się w Głowę, do wewnątrz. Grymas Jego ust, to grymas Człowieka, który przeżywa swoją agonię. Jego Święta Twarz jest alabastrowa, kontrastuje z całością postaci – jest bielsza, pozbawiona Krwi.

To obraz Jezusa Cierpiącego, ale jednocześnie to obraz Jezusa otoczonego Chwałą!

Widząc Go poranionego, widzisz Go jednocześnie jaśniejącego takim Pięknem, że chcesz wykrzyknąć: „Najpiękniejszy jesteś z synów ludzkich!” (Ps 45, 3) .

Krzyż budzi odczucia, które można zamknąć w słowach:

„Chwała Krzyża” – poraniony Jezus jaśnieje blaskiem Chwały, ten blask jest immanentnie zawarty w Jego Ranach.

„Wywyższenie”, „Namaszczenie”

„Prawdziwy Bóg i prawdziwy Człowiek”

„Pełnia Bóstwa i Pełnia Człowieczeństwa”

„Król Wszechświata”

„Pan Mój i Bóg Mój”

Jezus jest poraniony i nagi, a jednocześnie piękny i czysty.

Jest skazańcem, a jednocześnie jawi się jako Król dzierżący władzę nad całym światem.

Jest przybity do Krzyża, a jednocześnie jest Wszechmocny.

Pomimo licznych Ran jaśnieje Pięknem, Blaskiem, Światłem.

Obraz daje wrażenie uczestnictwa w Chwale Jezusowego Krzyża.

Na Krzyżu dokonało się nasze zbawienie. Kiedy Serce Jezusa zostało otwarte włócznią na krzyżu, otworzyły się wnętrzności Miłosierdzia Chrystusa i stąd wzięły początek Sakramenty Kościoła. Szczęśliwi, którzy nimi żyją! (por. Dzienniczek, 299).

Również Święto Miłosierdzia wyszło z wnętrzności Chrystusa!

"Córko Moja, mów światu całemu o niepojętym miłosierdziu Moim. Pragnę, aby święto Miłosierdzia, było ucieczką i schronieniem dla wszystkich dusz, a szczególnie dla biednych grzeszników. W dniu tym otwarte są wnętrzności miłosierdzia Mego, wylewam całe morze łask na dusze, które się zbliżą do źródła miłosierdzia Mojego. Która dusza przystąpi do spowiedzi i Komunii świętej, dostąpi zupełnego odpuszczenia win i kar. W dniu tym otwarte są wszystkie upusty Boże, przez które płyną łaski; niech się nie lęka zbliżyć do Mnie żadna dusza, chociażby grzechy jej były jako szkarłat". (Dzienniczek, 699).

Na Krzyżu Jezus dał nam się cały, do ostatniej kropli Krwi. Nie gardźmy Jego Miłością!

Przyjdźmy do Niego po łaski! Szczególnie dziś, aby dostąpić tej szczególnej łaski zupełnego odpuszczenia win i kar, czyli łaski tak wielkiej jak przyjęcie sakramentu Chrztu świętego.

I czerpmy obficie naczyniem ufności, dla siebie i świata całego!

Ostatnio dodane

Polecam

Bądź na bieżąco