Refleksje

Zbytnie troski

dodane 10:39

Uważajcie na siebie, aby wasze serca nie były ociężałe wskutek obżarstwa, pijaństwa i trosk doczesnych, żeby ten dzień nie spadł na was znienacka jak potrzask. Przyjdzie on bowiem na wszystkich, którzy mieszkają na całej ziemi. Czuwajcie więc i módlcie się w każdym czasie, abyście mogli uniknąć tego wszystkiego, co ma nastąpić, i stanąć przed Synem Człowieczym». (Łk 21, 34-36)

Kaplica Adoracji. Klęczę w ławce przed Panem wystawionym w Najświętszym Sakramencie. Przez umysł przewijają się różne sprawy: doczesne troski, codzienne zmartwienia, problemy, których rozwiązania nie dostrzegam. Po dziesięciu minutach tego klęczenia, gdzie myśli skoncentrowane są na doczesności, aż do prawdziwej udręki, podnoszę wreszcie wzrok do góry, by ujrzeć naszego Pana.

- Przebacz mój Jezu, Ty jesteś! Jesteś tutaj, w tym miejscu, cały dla mnie, a ja nawet nie zauważyłam Twojej obecności. Minęło dziesięć, może piętnaście minut przed Tobą, a tak naprawdę w ogóle się z Tobą nie spotkałam. A przecież te minuty powinny być poświęcone Tobie i Twoim sprawom...

Przed Kim klęczałam? Przed Bogiem żywym? A może oddawałam cześć i chwałę doczesnym troskom? Bo praca, bo zdrowie dzieci, bo oceny, bo niemożność podołania przez starsze dziecko wymaganiom szkolnym…. bo…. tysiące innych drobiazgów, na które składa się życie.

Doczesne troski wyrosły jak chwasty, zagłuszając wzrastające w sercu Słowo Boga. Stały się jak gęste zarośla oddzielające mnie od Bożego Światła, oplotły jak bluszcz sprawiając, że kroku nie mogę uczynić ku Bogu.

A jednak w nieporadności człowieka zgnębionego troskami mozolnie czynię ten krok w kierunku Jezusa - w przyjściu na adorację. Odmawiam słowa litanii do Najświętszego Serca Jezusa, próbuję w Jego Sercu zanurzyć swoje sprawy...Nawet wtedy kręcę się nie wokół Pana, ale wokół samej siebie, wokół swoich spraw...

Straciłam trzeźwość myślenia, upiłam się problemami, nadmierną matczyną troską, która rujnuje wzajemne domowe relacje, podcina skrzydła dzieciom, by nie mogły wzbić się do lotu.

Zajadam stresy i domowe problemy…

I do mnie, u progu rozpoczynającego się Adwentu, Jezus kieruje dzisiaj to ostrzeżenie: „Uważajcie na siebie" ostrzegając przed ociężałością serca i to wezwanie: „Czuwajcie i módlcie się”.

Co ono dla mnie oznacza?

„Przeżywaj życie z należytą uważnością – czyń to, co możesz czynić, ale resztę trosk przerzuć na Pana. Pozwól Jemu zająć się tym wszystkim co tobie nie dostawa”.

- Jakże to trudne Panie… Rozeznać, co ma być moją troską, a co mogę przerzucić na Ciebie? Nad czym ja mam panować (królować), a co oddać Twojemu panowaniu? Twojej władzy?

Ostatecznie to Ty budujesz w nas swoją świętość i miłość wzajemną (por. 1 Tes 3,12-13), a jednocześnie stale zachęcasz nas do wysiłku stawania się doskonałymi (por. 1 Tes 4,1).

Jak to celnie i obrazowo ujął niegdyś w swojej homilii ks. Bogdan Zbroja, że chociaż to Pan buduje nam dom w Niebie, to jednak wznosi go z cegieł, które mu podrzucimy w postaci błogosławionych myśli, dobrych czynów, owocnych modlitw itp.

Panie,

Naucz mnie chodzić Twoimi ścieżkami,

bo te ścieżki są pewne i obfitujące w Twoją łaskę,

Naucz mnie stawać w prawdzie,

także prawdzie o moim grzechu

Okaż mnie grzesznej swoją dobroć i łaskawość

i dopomóż mi, abym wsparta Twoją Łaską

zachowała na czas Twego przyjścia serce rozumne

nieociężałe nadmierną troską,

i abym nie zadręczając siebie i innych problemami

mogła czynić dobrze. Amen (por. Ps 25).

 

PS

Dziś daję „ze swojego niedostatku”, ale przynajmniej ze szczerego serca, pozdrawiam wszystkich adwentowo to znaczy z nadzieją wypełnienia się pomyślnej zapowiedzi o Bogu (Jr 33,14), który zawsze pozostaje „Bogiem z nami”.

Ostatnio dodane

Polecam

Bądź na bieżąco