Słońce tego dnia dość się ociągało, a niewinnie wyglądające chmurki wyciskały z siebie, co mogły, żeby podkreślić swoją obecność. W końcu dały za wygraną, kiedy wiatr niebezpiecznie zaczął je zdmuchiwać na kraniec nieba. Zdążyła jeszcze skorzystać z tego zamieszania tęcza, która rozciągnęła swe wdzięki niczym kotka po poobiedniej [...]
Podmuch powietrza przebył ponad dwumetrową pozawijaną drogę, żeby przetoczyć się przez mosiężne rurki. Pod jego wpływem wyskakiwały dźwięki z rozłożystej czary wypucowanej waltorni. Łączyły się w akordy z tymi trąbkowymi, klarnetowymi, puzonowymi. Pałeczki energicznie podskakujące na werblu rozmazywały się w powietrzu, a talerze z uciechą hałasowały gdzieś z tyłu.
Coraz więcej rozczapierzonych czerwonych liści bluszczu przebija się przez balkonowy zielony gąszcz, a ostre poranne powietrze obszczypuje mi policzki podczas rowerowej podróży do pracy. Kasztanowce niedługo zaczną atakować przechodniów pożądanymi przez dzieci kasztanami. Ponadto w warzywniaku królują już różnej maści śliwki i sadowią się na półkach wyczekiwane przeze mnie kwaśne [...]