Jego futerkowatość i miauczliwość. Bawi się (często), śpi (prawie zawsze), je (na okrągło), szczeka na gołębie, skubie balkonowy owies, łapie muchy w locie i czasem ma swoją właścicielkę w nosie.
Czytam książkę po raz któryś. Wiem, że po wyjściu z domu bohaterka zginie pod kołami autobusu. Mimo to mówię do niej: „Zostań. Nie wychodź!”. Nic z tego. Nie posłuchała mnie.
Znowu coś mnie przenosi do Skoczowa. Tym razem kwaskowatość zjadanych właśnie malin. Niegdyś bohatersko przedzierałam się przez malinowe chaszcze z tyłu ogrodu wysłana przez babcię, aby skomponować skład obiadowego [...]
Wreszcie można się wygrzać. Wprawdzie klimatyzacja miejscami zmraża, a przeciągi harcują na całego, to pomijając te niedogodności, cieszę się latem. Do tego arbuzowe uradowanie i truskawkowa szczęśliwość. Czego chcieć więcej?
Mnie się targi SacroExpo podobają. Może z powodu niecodziennej (niekiedy cudacznej) oferty tego trzydniowego wydarzenia, a może w związku z czerwcowym słońcem rozświetlającym w tym czasie kieleckie zakątki. Nie ważne. Lubię tam [...]
Podeszczową porą w czasie wakacji w Skoczowie lubiłam obserwować wychodzące z kryjówek ślimaki i dżdżownice. Kiedy dzisiaj o tym sobie wspominałam, czarne kropki z mokrego asfaltu wskakiwały na moje łydki.
Baletowy Don Kichot nie tańczył, lecz dostojnie kroczył po scenie, oplatając błędnym wzrokiem czubek kopii. Tancerze w podskokach opowiedzieli historię niepewnej miłości. Pod wrażeniem ich lekkości chciałam tańczyć, tańczyć, [...]