recenzje
SacroExpo
dodane 2019-06-19 11:01
Mnie się targi SacroExpo podobają. Może z powodu niecodziennej (niekiedy cudacznej) oferty tego trzydniowego wydarzenia, a może w związku z czerwcowym słońcem rozświetlającym w tym czasie kieleckie zakątki. Nie ważne. Lubię tam bywać.
Jeżeli jakiś ksiądz chciałby wyposażyć kościół, to bez trudu powinien to załatwić na SacroExpo. Chyba że ma problemy z podejmowaniem decyzji. Wybór duży i co najważniejsze w jednym miejscu. Dźwięki organów zachodzą na siebie, czasem wtórują im dzwony (te lubię najbardziej!). Kadzidła różnej maści przyciągają zapachem, a świece sprzedawane przez Ukraińców wyróżniają się naturalnym aromatem. Niekiedy dochodzi też zapach gotowanego obiadu – nie z targowej restauracji, lecz ze stoiska oferującego rozwiązania dla nowoczesnej kuchni. Nie zapominajmy o ważnej dla każdego kościoła kwestii ogrzewania. Wprawdzie czerwcowe ponad trzydziestostopniowe upały raczej nie skłaniają do myślenia o kaloryferach, ale w zasadzie nic nie stoi na przeszkodzie, żeby przysiąść na ogrzewanej ławce. Konfesjonały, klęczniki, książki, sutanny, figurki, wyświetlacze, sprzęty i środki czyszczące, oświetlenie... Co tylko potrzeba. Nie jest to oczywiście wszystko, co proponują wystawcy podczas tych targów. Wszak w zeszłym roku przywiozłam z SacroExpo oryginalną parasolkę, a w tym kupiłam skórzane rękawiczki.
Samo chodzenie między stoiskami to doskonała rozrywka. Radosna twórczość związana z tytułowym sacrum nie zna granic. Wachlarze z Jezusem Miłosiernym, dziwaczne stajenki, skarpetki z wizerunkiem świętych i obecny na niemal wszystkim Jan Paweł II. Po długim chodzeniu na chwilę relaksu zapraszają krzesła masujące. Cóż jeszcze? Degustacje. Towarzyszą one chyba każdym targom. Tutaj można spróbować różnych rodzajów opłatków i wina mszalnego (jakżeby inaczej!). Poprzednim razem zwiedzający z zainteresowaniem oglądali pokaz mody ornatowej. Czemu nie?
Mieszają się rozliczne języki i to po dwóch stronach targowej lady na stoiskach. Wszak słowo „międzynarodowe” w nazwie zobowiązuje. SacroExpo odwiedzają nie tylko księża i siostry zakonne (choć tylko do nich skierowano konkurs z pielgrzymką jako nagrodą). Pojawia się też sporo osób świeckich. Są to zarówno gospodynie towarzyszące swoim proboszczom, jak i całe rodziny. Z perspektywy wystawcy mogę stwierdzić, że miło porozmawiać z osobami, którym „Gość” się dobrze kojarzy i poczęstować nie tylko egzemplarzem nowego numeru tygodnika, ale i michałkiem opakowanym w czerwony papierek z gościowym logo.