Bytomski latarnik
dodane 2020-10-25 12:40
Tej nocy zobaczyłam go po raz pierwszy.
Ludzie mówią, że spotkanie latarnika jest możliwe tylko po zmroku i zapowiada rozjaśnienie trudnej kwestii. Trzymał długi metalowy pręt, wyglądający niczym donkichotowa kopia. Szedł w dół ul. Mickiewicza. Czasem przystawał, spoglądając na rozświetlone bez jego pomocy latarnie. Kiedy doszedł do Placu Akademickiego, ciężko westchnął i usiadł nieopodal żywiołowej fontanny.
Obserwowałam go dyskretnie, obawiając się, że usłyszy moje walące z przejęcia serce. Latarnik tymczasem wpatrywał się w burzliwe strumienie wody, groźnie wymachując swoją latarnianą włócznią, kiedy któraś kropla niesfornie próbowała go zmoczyć. Wtedy mnie oświeciło!
I w tym momencie się obudziłam. Niestety olśniewająca myśl uciekła niczym chmura przegnana wiosennym wiatrem.