Rzadko zdarza mi się, by przeczytać książkę w takim tempie. Rozpocząć rano i wieczorem już o niej pisać. Ale książka Janette Oke, jest jedną z tych, którą właśnie czyta się szybko, bo raz zacząwszy, nie sposób jej odłożyć.
Nie wiem czy Wam się spodoba. Nie wiem nic. Ten tekst pewnie w ogóle nie powinien być nazwany reportażem. Niestety, teraz inaczej nie potrafię, ani go nazwać, ani go napisać. Przepraszam... Miłego czytania! Mimo wszystko....