Nie publikowane
Nie kulturalny tekst do młodzieży...
dodane 2013-08-01 21:09
Trochę ostrych, kolokwialnych słów do młodych. Może Wam się spodoba. Temat: Kiedy ktoś ma lepsze życie...
Jest wiele takich dni, momentów, kiedy chciałbyś być własnie na miejscu tej drugiej osoby? Ale dlaczego? Przecież twoje życie jest cudem!
Zacznijmy może od tego, dlaczego chcesz być inny. Oczywiście są ludzie, którzy umieją cieszyć się z tego co mają i dobrze im we własnej skórze. Są też tacy, którzy chcieliby mieć inne życie, ale trzymają to dla siebie i płaczą tylko w zaciszu swojego domu, gdzie nikt ich nie widzi, a przed innymi są wesołymi, pełnymi życia ludźmi. I jest trzecia grupa. Oni dają po sobie znać, że coś im nie leży. Płaczą nawet publicznie. No ale dlaczego? A no dlatego, że życie każdego z nas jest inne. Że nie zależy tylko od nas, ale też od innych ludzi. Naszych rodziców, rodziny i my nie mamy na to żadnego wpływu. Nie mamy wpływu na to, gdzie się rodzimy, bo o tym podejrzewam, decyduje Ten Na Górze a nam guzik do tego. Idźmy dalej. Przedszkole, szkoła podstawowa- tu też raczej wyboru nie ma, bo rodzice... Jeśli chodzi o szkołę średnią mamy już coś do gadania, ale też nie zawsze. Znajdą się nadgorliwi rodziciele, którzy przyłożą swoją rękę i zarządzą, że mamy iść tutaj a nie gdzie indziej. A w między czasie, już coś się tam przecież wydarzyło. Znajomi z piaskownicy przeistaczają się w długonogie albo krzywonogie znajome, chłopacy w mężnych, aktywnych albo komputerowych samców a na dokładkę dołożą nam media, internet i otoczenie. I co ty masz biedny, młody człowieku do gadania? Nic! Bo jak nie bedzięsz chuda, modna i nie będziesz mieć Kena za chłopaka to cię zniszczą, wyszydzą i tyle ci pozostanie. A w domu ojciec z matką, albo dadzą na kolejne zakupy i dyskotekę, albo zaczną ci prawić morały, że przecież nie wygląd jest najważniejszy itp itd. A ty tak wisisz pomiędzy młotem i kowadłem i popadasz w stan wszystkim dobrze znany. Chciałbym mieć innych rodziców. Chciałbym móc pójść gdzie moi znajomi. Chciałabym być chudsza, etc. I końca nie widać. I tak dorastasz wśród rozgoryczenia, mnóstwa pytań, na które nikt nie może udzielić sensownej odpowiedzi. I masz żal do wszystkich, że masz takie życie a nie inne.
A jakby na to spojrzeć z innej strony? Pogodzić się z tym, że urodziłeś się tam gdzie cię Najwyższy posłał. I skoro już nie masz wpływu na to do jakiego przedszola idziesz a potem szkoły, to znaleźć takich znajomych, którzy są coś warci? Którzy nie spędzą każdego piątku, soboty w jakiejś knajpie „Pod żulem” tylko urządzą spacer nad jeziorem, wyjście na rowery czy chociażby zwykłe spotkanie przy małym piwku (propozycja tylko dla pełnoletnich!) Ale też będą znajomymi a może i nawet przyjaciółmi, którzy zostaną na zawsze. I którzy nie pokochają cię za to czy masz buty z CCC czy najnowszą parę trainers`ów z Adidas`a.
Co jeszcze ci w duszy gra? Nie masz chłopaka? Nie masz dziewczyny? Wiem, to trudne. Ale popatrz na to z inej strony. Chcesz mieć jakiegoś buraka czy inne warzywo pod bokiem, które zostawi cię za miesiąc, dwa lub rok? Wykorzysta, bo chce dowód miłości a potem powie to innej czy innemu. Czy lepiej warto poczekać (ha, ja wiem, czekanie to nie jest nasza domena!) ? Ale złoto w ogniu się próbuje. Pomyśl sobie, ty- on/ona i wspólne życie do końca, tak na dobre. Czy to nie brzmi lepiej? No dobra, twoja decyzja.
Kolejną ważna decyzją jest praca. A co? Chciałeś dostać coś za darmo? Tylko frajerzy albo złodzieje tak mają. Jedynymi rzeczami jakimi dostaliśmy za darmo jest nasze życie i miłość Pana Boga. Oczywiście są też małe bonusy w postaci pomocy z Góry, ale nie na nasze zawołanie!
Także widzisz, decyzje, decyzje i jeszcze raz decyzje. I zamiast być tą trzecią albo drugą grupą wyjących o lepsze, pomyśl, że twoje życie jest. Że je dostałeś tak za nic. I znajdź w nim tyle dobrych rzeczy, żeby innymi oczy zbielały. Żeby inni pomyśleli: „Kurcze, ja też tak chcę!” Bo „życie jest balem i drugi raz nie zagrają nam wcale”. P.s. Posłuchaj tej piosenki. Może to z ery przedpotopowej wg Ciebie, ale trzyma się na fali dla każdego pokolenia.