• Wrócili, ale zostali

    O wyjeździe nie będę się rozpisywał. Łatwo domyśleć się, jak to wyglądało. W każdym razie, jak w zaleceniu gościa-domownika, było podziękowanie Panu Bogu i prośba o powrót. Zatem Mosiądz może być spokojny. A potem ten długo odwlekany moment... Potrójny sygnał klaksonu, światła awaryjne i wyciągnięte w pożegnaniu ręce. Zabrakło tylko tradycyjnego "Pan jest Pasterzem moim". Ale i na to przyjdzie [...]


  • Ceperskie naleciałości czyli o wizycie w mieście

    Miała być Budzowa i narty po raz wtóry. Ale zawiało, zalało i narty się rozmyły. Wyszła Szczawnica. Też zresztą w deszczu. Ale po kie licho nowicjusze jadą do Szczawnicy. Powód jest prosty. By przekonać się, że tam, podobnie zresztą jak na Krupówki w Zakopanem, nie ma po co jechać. Godzina piętnaście na zakupy i rozejrzenie się po kurorcie to stanowczo za dużo. A mogłem im przedtem tłumaczyć tę [...]


  • Nowicjusze w Pieninach

    A konkretnie na Trzech Koronach. Zaczęło się niezbyt przyjemnie. Od poślizgu Michała na lodzie. Wyglądało groźnie. Na szczęście tylko wyglądało, chociaż chłopak wpadł w panikę. Potem takich poślizgów było więcej. Zdarzyło się to razy trzy również niżej podpisanemu. Ale co to za piękno, jeśli nie trzeba za nie płacić ceny. Gdy ktoś jest hojny w płaceniu ono odwdzięcza się stokrotnie. Tak było [...]


  • Nowicjuszy dzień trzeci

    Miała być fotogaleria. Zabrakło kabla do zgrywania z aparatów. Trochę szkoda. Bo chciałem pokazać nowicjuszy na stoku. Musi zatem wystarczyć kilka [...]


  • Nowicjuszy dzień drugi

    Dzieciaki rozwijają sie w tempie zastraszającym. Dziś wyprzedziły mnie w przygotowaniu do wyjazdu o jakieś 15 minut. Nawet kawy nie zdążyłem wypić. Gdzie dziś dotarliśmy - łatwo domyśleć się z dołączonego do wczorajszej notki zdjęcia. Chociaż była to podróż z przygodami. Niewiele brakowało, a byśmy podzielili los Kubicy. Na szczęście hamulce wysiadły jeszcze podczas podjazdu pod Snozkę. Potem [...]


  • Witamy nowicjuszy

    Jak urodzić kolejnego zasadniaka? To oczywiste. W pierwszym dniu zabrać go na Gorc, dać mu w kość, wycisnąć co się da i pozwolić mu wyszaleć się na śniegu. A jeśli tego śniegu nie ma, a raczej jest, ale w stanie płynnym, niech bierze ze sobą worek ze słomą i taszczy go na Palacową Polancynę. Boć tam śnieg jest [...]


  • Start po migracji

    Nawet szybko można było się przestawić na nowy panel administracyjny. Tylko czemu wcięło podczas migracji salamandrę. Toć nie będę miał komu gratulacji złożyć. Tym bardziej, że mosiądz się pomylił, choć był już bardzo blisko. Więc błagam wszechwładnego admina blogów: Szukajcie mi [...]


  • Samokrytycyzm

    Bywa potrzebny, ale bez przesady. Znalazłem wczoraj taką samokrytykę na wyrost. Autor wpisu usłyszał wołanie: "Ziemia do (...) Ziemia do (...) Gdzie jesteś, [...]


  • Gdzie to było?

    Podobno trzeba aktualizować. Żeby to miało jakiś sens - zagadka. Gdzie mogło zostać wykonane zdjęcie poniżej? W nagrodę gratulacje autora ;)


  • Powrót Prezydenta

    Wielka szkoda, że w całym żałobnym szumie tej postaci poświęca się stosunkowo mało miejsca. Za mało. Bo niewątpliwie to najznamienitsza osobowość spośród wszystkich ofiar sobotniej katastrofy. Chodzi oczywiście o ostatniego Prezydenta RP na uchodźstwie, pana Ryszarda Kaczorowskiego. Zesłaniec, żołnierz Andersa, telegrafista spod Monte Cassino. Choć znałem wiele szczegółów biografii Prezydenta, [...]