Moje życie, Moje dzieciaki

Nowicjuszy dzień drugi

dodane 22:38

Dzieciaki rozwijają sie w tempie zastraszającym. Dziś wyprzedziły mnie w przygotowaniu do wyjazdu o jakieś 15 minut. Nawet kawy nie zdążyłem wypić. Gdzie dziś dotarliśmy - łatwo domyśleć się z dołączonego do wczorajszej notki zdjęcia. Chociaż była to podróż z przygodami. Niewiele brakowało, a byśmy podzielili los Kubicy. Na szczęście hamulce wysiadły jeszcze podczas podjazdu pod Snozkę. Potem była godzina szukania warsztatu i wybawiający nas z opresji telefon od Marty. Mimo przeciwności losu na Rusinową Polanę i Wiktorówki dotarliśmy. Potem był krótki rekonesans w Murzasichlu, dokąd zamierzamy udać się jutro, by sprawdzić nasze narciarskie umiejętności.

Wiktorówki. Matka Boża Jaworzyńska. Patronka udanych powrotów. Nie tylko powrotów na Rusinkę i nie tylko powrotów z niebezpiecznych szlaków. Patronka powrotu do Boga i do siebie. Kto wie który powrót jest łatwieszy, a który trudniejszy? Ten z Wołoszyna czy ten z odległej krainy? Pozostawiam bez odpowiedzi. Dziś było tu cicho. Chyba dobrze, że przez tę awarię samochodu dotarliśy dopiero po południu. Już dawno tak bardzo nie doświadczyłem spokoju tego miejsca.

Przed chwilą przypomniano mi, że mam napisać o porannym spóźnieniu na Jutrznię. Oczywiście moim spóźnieniu. Po takim przypomnieniu-upomnieniu niech ktoś napisze, że dzieciaki się nie rozwijają.

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 02.11.2024

Ostatnio dodane