W tym roku wydawnictwo Egmont wypuściło na rynek komputerowe gry-epizody „Mirmiłowo Wielkie” i „Podstęp kaprala”. Zdaje się, że niebawem do kiosków trafi „Rozprawa z Hodonem”.
Przeszły ciarki po plecach, po przeczytaniu tego tytułu? Przypomniały się szkolne horrory i zabójczy wzrok polonistki? :)
Dawno, dawno temu w pewnej wsi żyła sobie dziewczyna, która po śmierci swoich rodziców postanowiła zwiedzić świat. Sprzedała odziedziczony majątek i z sakiewką złotych talarów ruszyła przed siebie.
Jakby mi było mało tej sterty czytanych i podczytywanych na raty książek, która rośnie i rośnie w okolicach biurka, sięgnąłem właśnie/dodatkowo/jeszcze – przyznaję, ze sporym poślizgiem – po „Lajermana” Aleksandra Nawareckiego.
Poweekendowa garść refleksji oraz Skarbnik, Jorguś i sztajger w akcji.
Dawno, dawno temu, w odległej krainie żył sobie król, królowa i królewicz, dla którego postanowiono znaleźć żonę. Rozesłano więc heroldów na wszystkie świata strony, by w okolicznych księstwach i królestwach rozgłosili tę wiadomość.
Skończyłem czytać III część „Przygód Baltazara Gąbki”, czyli powieść „Gąbka i latające talerze”. Same sensacje!
Wiela to jo żech dzisioj społ? Czi godziny? Dwie i pół? No tak żech sie tym wczorajszym szpilym znerwowoł...
Dawno, dawno temu, w odległej krainie grasowała banda zbójców.
„Aby poznać Śląsk i Ślązaków, trzeba nieustannie uchylać kolejne drzwi i błądzić po kolejnych labiryntach” – pisze Michał Smolorz w wydanej niedawno książce „Śląsk wymyślony”.