O zbójcach, młynarczyku i workach pełnych złota
dodane 2012-04-10 13:03
Dawno, dawno temu, w odległej krainie grasowała banda zbójców.
Któregoś dnia ścigani przez żołnierzy zbójnicy zgubili w lesie worek złota. Krótko potem, w leśnej gęstwinie znalazł go młynarczyk, który postanowił zabrać łup ze sobą do młyna i tam ukryć.
Pomysł ten nie spodobał się staremu młynarzowi. Obawiał się, że taki skarb może być tylko źródłem kłopotów, ale młynarczyk nie chciał go słuchać i ukrył złoto między workami z mąką.
Zbójcy, którym udało się umknąć pogoni po czasie zorientowali się, że brakuje im jednego worka. Zaczęli więc poszukiwania, w trakcie których zamierzali przeszukać między innymi młyn.
Widząc zbliżających się rozbójników, młynarczyk złapał za worek pełen złota i wrzucił go do studni. Zbójcom nie przyszło na myśl, by tam szukać zrabowanych kosztowności i wkrótce potem odjechali, zostawiając starego młynarza i jego pomocnika w spokoju.
Teraz młynarczyk musiał zejść do studni i zanurkować po ukryte w niej złoto, ale kiedy to uczynił, spostrzegł, że pod wodą znajduje się długi kanał, do którego postanowił wpłynąć, trzymając w jednej ręce odnaleziony na dnie worek.
Kiedy dopłynął do końca tunelu, znalazł się we wnętrzu wielkiej jaskini. Wydostał się na brzeg i ruszył przed siebie skalnym korytarzem. Długo tak maszerował niemal w zupełnych ciemnościach, aż wreszcie dotarł do wyjścia. Wtedy zorientował się, że wyszedł z górskiej jaskini, a jego oczom ukazało się stojące na pobliskim wzgórzu zamczysko, którego wcześniej w życiu nie widział.
Ruszył więc do zamku, z workiem złota na plecach, a kiedy wszedł na dziedziniec zauważył, że wszyscy dworzanie, a także król, królowa i księżniczka są strasznie zasmuceni.
Kiedy zapytał, co się stało, opowiedzieli mu historię o smoku, który od lat gnębi ich krainę. Każdego miesiąca muszą mu ofiarować worek złota – jeśli tego nie zrobią, smok porwie księżniczkę, a ich zamek zrówna z ziemią. Problem w tym, że miesiąc temu oddali smokowi ostatnie kosztowności z królewskiego skarbca i kiedy bestia dziś zjawi się po kolejny worek, nie będą już mieli czym się wykupić i najpewniej wszyscy zginą, a królewna skończy jako smocza branka.
Wtedy młynarczyk pokazał wszystkim co przyniósł ze sobą i nastała wielka radość.
- Tym razem znowu uda się nam wykupić, ale co będzie za miesiąc? – zapytał król.
Młynarczyk odpowiedział, że coś z pewnością wymyśli, tymczasem musi wracać do swojego młyna, ale za miesiąc znowu się pojawi, więc nie mają się czego obawiać.
Jak powiedział tak zrobił. Przepracował cztery tygodnie w młynie, a kiedy nadszedł dzień, w którym smok miał przybyć po złoto, udał się do kryjówki zbójców. Tam zapewnił rozbójników, że wie, gdzie jest ich worek z kosztownościami, ale, żeby go odzyskać muszą zabrać ze sobą drugi wór pełen zrabowanych skarbów.
Herszt bandy początkowo nie chciał się na to zgodzić, ale gdy usłyszał, że młynarczyk chce go doprowadzić do jaskini pełnej smoczych skarbów, przestał się wahać i wyruszył w niezwykłą drogę w trakcie, której przyszło mu zejść na dno studni, płynąć długim kanałem i maszerować ciemnym korytarzem, który doprowadził go i jego kamratów do krainy, w której jeszcze nigdy nie zbójowali.
Młynarczyk udał się z workiem pełnym złota na zamek, a zbójnikom kazał zaczaić się nieopodal groty, w której mieszkał smok. Gdy tylko bestia wypełzła ze swojej kryjówki i odleciała w kierunku zamku, zbójcy zakradli się do pełnej skarbów jaskini i tam ukryli.
Niedługo potem smok powrócił, trzymając w szponach wór pełen złota, ale kiedy tylko wsunął łeb do groty, zbójcy odrąbali mu go i tak uśmiercili potwora.
Jedni od razu dali się do plądrowania kosztowności, inni zaś próbowali odciąć smocze kły i pazury, z których chcieli zrobić sobie sztylety. Tym samym nie zauważyli, że do groty zbliża się młynarczyk z królewskim rycerzami, którzy herszta bandy i jego kamratów pojmali, a następnie wtrącili do lochów.
Odzyskane złoto wróciło do zamkowego skarbca, a król w nagrodę dał młynarczykowi pół królestwa i księżniczkę za żonę. I żyli długo i szczęśliwie.
Podobnie jak stary młynarz, który pewnego dnia, przenosząc worki z mąką doszedł do wniosku, że chyba mu już sił brakuje, bo tym razem były one cięższe niż zazwyczaj. Z ciekawości rozwiązał jeden z nich i wtedy zobaczył, że zamiast mąki były w nich złote monety i inne kosztowności, którymi w tajemnicy obdarował go dobry młynarczyk.
Koniec
Piotr Drzyzga