Refleksje
Głupie ideologie
dodane 2021-06-25 18:14
Od paru dni nad Polską przechodzą burze. Lubię ten burzowy czas. Zwłaszcza, że najczęściej mam to szczęście, że podczas burzy jestem w domu i zza okna obserwuje to widowisko: piorunów, wiatru, deszczu, a czasem także gradu. Po jednej z takich zjawiskowych burz na niebie pojawiła się tęcza. Wołam moje córki. Już nieraz widziały tęczę, ale zawsze warto odwrócić ich wzrok - choć na chwilę - od smartfona, by spojrzały w niebo i przypomnieć co znak tęczy oznacza dla nas – chrześcijan. Pokazuje łuk na niebie, przypominając opowieść biblijną o potopie, arce Noego, uratowanych zwierzętach i ludzkości. Tęcza jest znakiem przymierza jakie Bóg zawarł z człowiekiem - mówię do dzieci. Młodsza (lat 12) słucha nie komentując, starsza (l. 14) – nastolatka pełną gębą, wchodzi w prowokujący dialog:
- I dlatego Bóg hejtuje LGBT?
- Bóg nikogo nie hejtuje. Pragnie dla nas szczęścia. Pragnie szczęścia dla każdego człowieka, dla przedstawicieli mniejszości seksualnych także.
- I dlatego są wyrzucani z kościoła?
- Jeżeli ktoś wyrzucił przedstawicieli LGBT z kościoła, to dlatego, że nie umieli się zachować, a nie z powodu ich orientacji seksualnej, bo kościół jest miejscem modlitwy, a nie demonstracji i przemocy.
- A gdybym była lesbijką zaakceptowałabyś to?
- Przyznaję, że byłoby mi trudno, ale nadal byłabyś moją córką. Widzisz historia o potopie jest także historią o smutku Boga z powodu ludzkiego grzechu. Mnie także byłoby smutno, gdyby taka sytuacja wydarzyła się w Twoim życiu.
- Ale wstydziłabyś się mnie, tak?
- Byłabym zła na siebie, że nie przekazałam Ci pięknych i dobrych wartości.
- A gdybym była transem?
- Co dla Ciebie znaczy być transem?
- No…gdybym poddała się operacji i wzięła hormony…i byłabym facetem.
- Nadal byłabyś kobietą, tyle tylko, że okaleczoną.
- Jak to?!
- O tym, że nią jesteś świadczy każda komórka Twojego ciała. Wystarczy wziąć Twój włos, naskórek, zbadać krew i zawsze okaże się, że Twoje DNA jest kobiece, że jesteś kobietą.
A jak byłam w ciąży, lekarz powiedział mi, że urodzę dziewczynkę. Nawet w kartę ciążową wpisał Twoje imię, tak był pewien tego, co zobaczył na USG.
- Naprawdę?
- Tak jesteś kobietą od zawsze, od poczęcia. I jest to biologicznym faktem, nie podlegającym dyskusji, ani możliwości wyboru.
- No dobrze, ale kościół nie toleruje LGBT, a ten, no wiesz, ten….Jędraszewski, to powiedział o nich, że są „zarazą”
- Arcybiskup miał na myśli, że tak jak dawniej zagrażała nam ideologia komunizmu, tak teraz zagraża nam ideologia gender – i obie są zgubne dla ludzkości jak zaraza. Rozumiesz?
- Nie.
- O tym pogadamy innym razem, ale wiesz co … już sam fakt, że ja patrząc na tęczę widzę piękno świata i wielkość Stwórcy i myślę o przymierzu Boga i o Jego wierności, a Ty widzisz LGBT świadczy o tym, że ta ideologia mocno namieszała Ci w głowie.
- A mnie się wydaje, że to świadczy o tym, że Ty jesteś homofobem!
***
Większość dziewczynek z VII klasy SP mojej córki (szkoła publiczna w dużym mieście) pojawiła się na nauczaniu zdalnym z awatarami z logiem Strajku Kobiet, część z nich wzięła osobiście udział w strajku. Uważają, że prawo do aborcji jest prawem kobiet, a płeć nie jest czymś determinującym nas biologicznie, lecz przedmiotem wyboru. Kościół traktują jako instytucję sprzeciwiającą się błędnie rozumianej tolerancji i wolności.
I nie czarujmy się – jako chrześcijanie zaczynamy być w mniejszości, a nasze poglądy uważane są za niemodne i staroświeckie.
Osobiście uważam, że wychowanie dziecka do wiary, dziś jak nigdy dotąd, wymaga wysiłku płynięcia pod prąd narzucanym nam obcym ideologiom. Dlaczego? Bo dawniej obce ideologie pozostawały obcymi, a obecne ideologie jak nowotwór wniknęły w tkankę społeczeństwa, niszcząc ją od wewnątrz i rozsiewając się coraz dalej i dalej. Ogół społeczeństwa przyjął zupełnie pogański sposób myślenia, a sens znanych nam pojęć takich jak „tolerancja”, „wolność”, „zdrowie” itp. został tak wypaczony, że niektórzy naprawdę uważają zabicie własnego dziecka za akt „miłosierdzia” lub za słuszny sposób rozwiązania własnych problemów. I jest wielu takich, którzy całkowicie nie rozumiejąc istoty małżeństwa próbują je zrównać ze związkami jednopłciowymi.
I wcale nie mam pewności, że wychowując dzieci w tym chorym społeczeństwie uda mi się przekazać im zdrowe wartości…