Wiersze

Strajk kobiet

dodane 12:54

Tekst jest próbą spojrzenia oczami wiary na ostatnie wydarzenia w Polsce. Przewijają się w nim myśli zawarte w Encyklice Jana Pawła II "Ewangelium Vitae" o wartości i nienaruszalności życia ludzkiego.

        

Marnotrawne córki narodu

w korowodzie złości przeciw prawom 

ustanowionym przez Boga,

pląsają w rytualnym tańcu wojownika

ulicami polskich miast

 

Złowrogie boginie

rzucają w niebo piorunami

w gniewnym okrzyku: „T o  w o j n a!”

Z wykrzywionych napięciem ust wydają

ryk nienawiści przeciw zamysłom Stwórcy

 

W asyście ludzkich istnień wymalowanych tęczą,

Ni - mężczyzn, ni - kobiet

składają w ofierze

na ołtarzu samowoli

swe nienarodzone dzieci

bóstwu jakiemu na imię: 

„Człowiek jest miarą wszystkiego”

 

Depcząc znak Przymierza Boga z ludźmi

tubalnym głosem ogłaszają śmierć Stwórcy Wszechrzeczy

W diabelskim kulcie jednostki, 

przejmują pozorną władzę nad światem

W swej nikczemności

karmionej wizją absolutnej wolności

uzurpują sobie prawo

do decydowania o życiu maluczkich,

bożych kruszynek,

których jedyną obroną 

- przed oprawcami w białych kitlach -

staje się pełne cierpienia milczenie…

 

Krew niewinnych jak krew Abla

wsiąka obficie w polską ziemię,

by z głębi jej wnętrzności zawołać z mocą do Pana

o sprawiedliwą karę, o pomstę do Nieba!

 

Grzech okupiony samotnością,

zerwaniem w samym swym rdzeniu 

najgłębszych relacji -

matczynej więzi z dzieckiem

zaowocuje wszechobecną pustką po utraconym życiu

 

Łono kobiety

  - sanktuarium życia -

stanie się grobowcem

Ciało kobiety

zapłacze krwawymi łzami 

Jej krew zmiesza się z krwią jej ofiary

A lekarz niczym Piłat 

umyje ręce, 

ciesząc się swoją władzą nad życiem i śmiercią 

Unicestwiając Sprawiedliwego w niewinnej istocie ludzkiej

sam czyni siebie bogiem

„Cóżeś uczynił?”

Marny to sukces - zważywszy na przeciwnika - 

być w tej śmiertelnej walce zwycięzcą!

 

Kobieto nierozumna!

Zwiedziona przez Ojca Kłamstwa

złudną perspektywą sukcesu 

Nie potrafisz dostrzec wartości ukrytej

w samym fakcie istnienia,

świętości zamkniętej w ludzkim ciele

Życia, które jest darem,

odblaskiem Chwały Najwyższego

 

Z woli Pana

strażniczko życia!

Cóż uczyniłaś

utkanej rękoma Boga istocie w twoim wnętrzu?

Miałaś ją chronić, umacniać, szanować

I nade wszystko kochać…

 

Zbezcześciłaś swe ciało, 

bezcześcisz kościoły

nic co święte nie ma dla Ciebie znaczenia?

Głupia powtarzasz w swym sercu: „Boga nie ma”

oddalona od Niego, stajesz się obca sobie samej 

zamknięta w ciasnym wymiarze doczesności,

nie patrzysz sercem

nie dotykasz już głębi istnienia

Gdzież Twój kobiecy geniusz?

Obcą się stała dla Ciebie Tajemnica Życia

 

W Twojej duszy jest piekło, 

w słowach i gestach,

w rytmicznym tańcu wojownika

wylewa się na zewnątrz z ludzkiego serca na świat

p i e k ł o  k o b i e t

Zatrzymaj się w swym morderczym pędzie,

To bieg ku wiecznemu potępieniu!

 

Wznieść oczy ponad twe rozdmuchane ego,

by zobaczyć rozpostarte na Krzyżu 

ręce kochającego Boga

On twe kwilące niemowlę

przyjmie z miłością w swe Serce -

rozdarte bólem konania,

otwarte na oścież jak brama -

przez nią wejdą do domu Ojca w niebie 

zastępy odrzuconych, maluczkich Bożych Stworzeń 

podeptanych mocą prawa silniejszych z powodu swojej inności

A może tylko dlatego, że przyszły w darze  - nie w porę?

 

Spójrz, choć raz jeden

w Oblicze umęczonego Boga,

On wierny swemu Przymierzu

w swym Synu 

obdarza Cię miłosierdziem 

On swoją Krwią, chce zmazać Twą winę 

uleczyć rany Twego grzechu

Pozwól Mu na to,

On czeka, 

jedyny Prawdziwy Bóg – Człowiek!

Ostatnio dodane

Polecam

Bądź na bieżąco