O braku taktu

dodane 21:03

Napiszę o dwóch zdarzeniach, w których księża nie zachowali należytej delikatności w swoim kaznodziejskim zapale.

Pierwsza z nich miała miejsce dzisiaj. Kazanie wygłaszał mój ulubiony ksiądz, o którym już pisałem tutaj. Jest on, jak pisałem, zwolennikiem teorii, że psychologia jest zła a w przypadku chorób psychicznych należy się modlić bądź też udać do spowiedzi, jakby choroba była grzechem.

W każdym razie dzisiaj znów wygłaszał filipikę przeciwko psychologom. "Lepiej iść do spowiedzi, niż do psychologa, który weźmie za wizytę 200zł i nie uleczy." To prawie dokładny cytat. Problem w tym, że kazania tego słuchało wiele osób, które same korzystają bądź korzystały z usług psychologa albo miały w rodzinie kogoś, kto korzystał. W naszym polskim społeczeństwie choroby psychiczne są niestety dość powszechne, chociaż jeszcze nie nauczyliśmy się do tego przyznawać. W każdym razie widziałem, jak ludzie spoglądali po sobie. Ten ksiądz nie pomyślał, że może w ten sposób kogoś urazić. Chorzy psychicznie to naprawdę nie są jacyś więksi grzesznicy, niż reszta społeczeństwa.

Druga podobna sytuacja miała miejsce kilka lat temu, kiedy pewna znana mi dziewczyna podcięła sobie żyły, ponieważ nie dostała się na studia. Przeżyła, odratowali ją, a była to wbrew pozorom dość aktywna chrześcijanka, chodząca regularnie na rekolekcje i zaangażowana w różne inicjatywy w Kościele. W każdym razie parę miesięcy później pewien ksiądz wygłaszał kazanie na rekolekcjach. Odbywało się to w niewielkiej grupce. Była na nich ta dziewczyna a ksiądz nie wiedział o jej próbie samobójczej. Na nieszczęście, ksiądz wybrał sobie bardzo emocjonalny temat a negatywnym bohaterem jego opowieści był właśnie samobójca. Dziewczyna słuchała przez jakiś czas, po czym rozpłakała się i uciekła z sali. Wraz z nią demonstracyjnie wyszło paru jej kolegów. Ksiądz stał z wielkimi oczami, nie wiedząc, o co chodzi.

W Kościele pokutuje niestety pogląd, że choroby, w szczególności psychiczne, są konsekwencją jakichś grzechów albo przynajmniej złego życia. Że prawdziwym wierzącym gorliwym chrześcijanom się one nie przytrafiają. Wizyta u psychologa, jeśli nie grzechem czy brakiem zaufania, to w najlepszym wypadku jest wyrazem słabości, bo prawdziwy katolik uleczyłby się siłą samej wiary. Cóż, jest inaczej i nawet sam Kościół już tak nie głosi, ale wciąż jest wielu księży, którzy trzymają się tego stereotypu.

Abstrahując jednak od poglądów, tym dwóm znanym mi księżom przydałoby się nieco taktu i delikatności. Ciekawe, czy takie samo kazanie wygłosiliby w szpitalu dla psychicznie chorych. Każdy może mieć swoje poglądy, ale w ich głoszeniu trzeba uważać, żeby nie urazić tych, którzy na własnej skórze przeżyli to, co rzekomo prawdziwym chrześcijanom się nie przydarza.

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 21.11.2024

Ostatnio dodane