Głos
dodane 2016-11-13 00:48
Jedna osoba powiedziała mi dzisiaj: "Jeżeli wydaje ci się, że słyszysz głos Boga, to posłuchaj, bo to naprawdę może być głos Boga."
Księża i nie tylko księża zawsze przekonywali mnie, że Bóg mówi i to czasem że właśnie w tym momencie. Jeżeli to prawda, to problem jest taki, że nie wiem co. Nie wiem, co Bóg chce powiedzieć. Nie rozumiem Go.
Prostszym założeniem jest, że Bóg jednak nie mówi. Że przypadki i zbiegi okoliczności są przypadkami właśnie. Że słowa pozornie bez sensu są naprawdę bez sensu. Tak wierzę właśnie w tej chwili.
Nie mówię, że Bóg nigdy do mnie nie przemówił, bo tak było. Twierdzę jednak, że nie mówi większość czasu.
Dzisiejsza rozmowa z tą osobą wcale nie była o religii. To zdanie o Bogu pojawiło się w niej niespodziewanie. Mój rozmówca podkreślał też istotę wiary, tzn. wierzyć w siebie i wierzyć w cel. I że jeśli na drodze do celu wydaje się nam, że słyszymy Boga, to to naprawdę może być Bóg.
Dla mnie Bóg mówi dziwnie. Nie rozumiem Go. Kiedy się jeszcze modliłem, to prosiłem, żeby przemówił w sposób zrozumiały, po polsku. Ta rozmowa była po angielsku jakby co.
Co dzisiaj rozumiem z Boga i ze świata, to że Bóg daje mi wolną rękę. Nic wprawdzie nie daje, ale też nie zabrania. Nie spełnia moich próśb, ale nie wyklucza to, że mogę sobie zdobyć coś samemu. Mam sobie radzić o własnych siłach. Tak rozumiem przekaz. Jeżeli Bóg chciał powiedzieć co innego, to Mu się nie udało.