Wsłuchałem się ostatnio w piosenkę "Parasolki". Śpiewała ją Maria Koterbska. Z niemałym zdziwieniem odkryłem w niej bardzo głęboki biblijny sens. W piosence handlarz oferuje bardzo tanio parasolki ludziom, którzy myślą, że ich nie potrzebują, bo u nich "nigdy deszcz nie pada". Zrezygnowany handlarz musiał odejść, żeby szukać szczęścia gdzie indziej. A wtedy ... zaczęło lać!!!
W jednym z poprzednich wpisów starałem się odkryć duchową zawartość lekkiej "na piewszy słuch" piosenki z 50-tych lat "Parasolki". Pojawił się komentarz do tego wpisu, w którym autor -jak mi się wydaje- podejmuje kwestię, jaka jest funkcja owej "parasolki".