9. Od samego początku Kościół był świadomy, że nie jest to przedstawienie Wieczerzy Pańskiej, nawet jeśli byłoby ono święte. Nie miałoby to żadnego sensu i nikt nie mógłby pomyśleć o "inscenizacji" - tym bardziej pod okiem Maryi, Matki Pana - tej najwznioślejszej chwili życia Mistrza. Od samego początku Kościół oświecony przez Ducha Świętego rozumiał, że to, co było widoczne u Jezusa, co można było zobaczyć oczami i dotknąć rękami, Jego słowa i gesty [*], konkretność Słowa Wcielonego, wszystko, co Go dotyczyło, przeszło do celebracji sakramentów [1].
8. Gdybyśmy po Zesłaniu Ducha Świętego przybyli do Jerozolimy i poczuli pragnienie nie tylko posiadania wiadomości o Jezusie z Nazaretu, ale także gdybyśmy nadal mogli się z Nim spotykać, nie mielibyśmy innej możliwości jak tylko szukać Jego uczniów, by usłyszeć Jego słowa i zobaczyć Jego czyny [*], bardziej żywe niż kiedykolwiek. Nie mielibyśmy innej możliwości prawdziwego spotkania z Nim inaczej niż w celebrującej wspólnocie. Dlatego też Kościół zawsze strzegł jako swojego najcenniejszego skarbu nakazu Pana: "To czyńcie na moją pamiątkę".
7. Treścią łamanego Chleba jest krzyż Jezusa, Jego ofiara w miłosnym posłuszeństwie Ojcu. Gdybyśmy nie mieli Ostatniej Wieczerzy, czyli obrzędowej antycypacji Jego śmierci, nie moglibyśmy zrozumieć, jak wykonanie Jego wyroku śmierci może być aktem doskonałego i miłego Ojcu kultu, jedynym prawdziwym aktem kultu. Kilka godzin później Apostołowie mogliby zobaczyć w krzyżu Jezusa[*], gdyby udźwignęli jego ciężar, co oznacza "ciało ofiarowane", "krew przelana", a to właśnie wspominamy w każdej Eucharystii. Kiedy powraca jako powstały z martwych, aby łamać chleb dla uczniów z Emaus i dla tych, którzy powrócili do połowu ryb - a nie ludzi - na Jeziorze Galilejskim, ten gest otwiera im oczy, leczy ich ze ślepoty spowodowanej grozą krzyża, pozwala im "zobaczyć" Zmartwychwstałego, uwierzyć w Zmartwychwstanie.
6. Przed naszą odpowiedzią na Jego zaproszenie - i to dużo wcześniej - pojawia się Jego pragnienie nas. Możemy nawet nie być tego świadomi, ale ilekroć idziemy na Mszę, pierwszym tego powodem jest to, że pociąga nas to Jego pragnienie[*]. Z naszej strony możliwą odpowiedzią - najbardziej wymagającą ascezą - jest, jak zawsze, poddanie się Jego miłości, pozwolenie, by nas pociągał. Z pewnością cała nasza komunia z Ciałem i Krwią Chrystusa była przez Niego upragniona podczas Ostatniej Wieczerzy[**].
5. Świat jeszcze tego nie wie, ale wszyscy "są zaproszeni[*] na ucztę weselną Baranka (Ap 19,9). Aby na nią wejść, potrzebna jest jedynie szata weselna wiary[**], która pochodzi ze słuchania Jego słowa (por. Rz 10,17). Kościół przycina ją na miarę z jaśniejącej bielą tkaniny "obmytej we krwi Baranka" (por. Ap. 7,14). Nie powinniśmy mieć chwili wytchnienia, wiedząc, że nie wszyscy jeszcze otrzymali zaproszenie na Wieczerzę albo że inni o nim zapomnieli lub zgubili je na pokrętnych ścieżkach ludzkiego życia. Z tego powodu powiedziałem, że "marzę o wyborze misyjnym, zdolnym przemienić wszystko, aby zwyczaje, style, rozkład zajęć, język i wszystkie struktury kościelne stały się odpowiednim kanałem bardziej do ewangelizowania dzisiejszego świata niż do zachowania stanu rzeczy" (Evangelii gaudium, nr 27), aby wszyscy mogli zasiąść do Wieczerzy ofiary Baranka i Nim żyć.
4. Nikt nie zasłużył na miejsce na tej Wieczerzy, wszyscy zostali zaproszeni[*], a raczej przyciągnięci gorącym pragnieniem Jezusa, by spożyć z nimi tę Paschę. On wie, że jest Barankiem tej Pachy. Wie, że jest Paschą. To jest absolutna nowość tej Wieczerzy, jedyna prawdziwa nowość w historii, która czyni tę Wieczerzę wyjątkową i z tego powodu "ostatnią"[**], niepowtarzalną. Jednakże jego nieskończone pragnienie przywrócenia rej komunii z nami, która była i pozostaje Jego pierwotnym planem, nie zostanie zaspokojone, dopóki każdy człowiek z każdego plemienia, języka, ludu i narodu (Ap 5,9) nie będzie spożywał Jego Ciała i pił Jego Krwi; dlatego ta sama Wieczerza będzie uobecniana w celebracji Eucharystii aż do Jego powrotu.
3. Piotr i Jan zostali wysłani, by poczynić przygotowania[*], aby móc spożywać Paschę, ale gdy się dobrze przyjrzymy, całe stworzenie, cała historia, która się wreszcie miała objawić jako historia zbawienia, jest wspaniałym przygotowaniem do tej wieczerzy. Piotr i inni znajdują się przy tym stole nieświadomi, a jednak niezbędni; każdy dar, aby nim był, musi mieć kogoś chętnego do jego przyjęcia. W tym przypadku dysproporcja[**] między ogromem daru a małością tego, kto go otrzymuje, jest nieskończona i nie może nas nie zaskakiwać. Pomimo tego - dzięki miłosierdziu Pana - dar ten zostaje powierzony Apostołom, aby został zaniesiony do każdego człowieka.
2. "Gorąco pragnąłem [*] spożyć tę Paschę z wami, zanim będę cierpniał" (Łk 22,15). Słowa Jezusa, którymi rozpoczyna się relacja z Ostatniej Wieczerzy, są promieniem, przez który otrzymujemy zadziwiającą możliwość wyczucia głębi miłości Osób Trójcy Świętej do nas.