13. Sposób, w jaki to się dzieje, jest wzruszający. Modlitwa błogosławieństwa wody chrzcielnej[3] ujawnia nam, że Bóg stworzył wodę właśnie ze względu na chrzest. Oznacza to, że gdy Bóg stwarzał wodę, myślał o chrzcie każdego z nas i ta myśl towarzyszyła Mu w Jego działaniu na przestrzeni całej historii zbawienia, kiedy tylko zgodnie ze świadomym zamysłem chciał wykorzystać wodę. To tak, jakby po jej stworzeniu chciał ją na przyszłość udoskonalić, by stała się wodą chrztu. I tak chciał ją wypełnić działaniem swojego Ducha, który unosił się nad nią (por. Rdz 1,2) aby w zarodku zawierała moc uświęcania. Użył jej, aby odrodzić ludzkość w czasie potopu (por. Rdz 6,1-9,29). Ujarzmił ją, rozdzielając, by otworzyć drogę wyzwolenia w Morzu Czerwonym (ppr. Wj 14). Uświęcił ją w Jordanie, zanurzając w niej ciało Słowa przepojone Duchem Świętym (por. Mt 3,13-17; Mk 1 9-11; Łk 3,21-22). Wreszcie zmieszał ją z krwią swojego Syna darem Ducha nierozerwalnie złączonym z darem życia i śmierci Baranka złożonego w ofierze za nas [*], a z przebitego boku wylał ją na nas (J 19,34). To w tej wodzie zostaliśmy zanurzeni, abyśmy jej mocą mogli zostać wszczepieni w Ciało Chrystusa i wraz z Nim powstać do nieśmiertelnego życia (por. Rz 6, 1-11).
12. Nasze pierwsze spotkanie z Jego Paschą [*] to wydarzenie, które znamionuje życie nas wszystkich wierzących w Chrystusa - nasz chrzest. To nie jest intelektualne przylgnięcie do Jego myśli lub przyjęcie jakiegoś kodeksu zachowania narzuconego przez Niego. Jest to zanurzenie się w Jego męce, śmierci, zmartwychwstaniu i wniebowstąpieniu. Nie jest to magiczny gest. Magia to przeciwieństwa logiki sakramentów, ponieważ przypisuje sobie posiadanie mocy nad Bogiem i z tego powodu pochodzi od kusiciela. W doskonałej ciągłości z wcieleniem otrzymujemy możliwość, na mocy obecności i działania Ducha Świętego, aby umrzeć i zmartwychwstać w Chrystusie.
11. Liturgia gwarantuje nam możliwość takiego spotkania. Nie potrzebujemy mglistego wspomnienia Ostatniej Wieczerzy. Musimy być obecni na tej Wieczerzy, by móc słyszeć Jego głos, spożywać Jego Ciało i pić Jego Krew, potrzebujemy Go. W Eucharystii i we wszystkich sakramentach mamy zapewnioną możliwość spotkania Pana Jezusa [*] i moc Jego Paschy może do nas dotrzeć. Zbawcza moc ofiary Jezusa, Jego każdego słowa, każdego gestu, spojrzenia, uczucia dociera do nas w celebracji sakramentów. Jestem Nikodemem i Samarytanką, opętanym z Kafarnaum i paralitykiem w domu Piotra, uniewinnioną grzesznicą i kobietą cierpiącą na krwotok, córką Jaira i ślepcem z Jerycha, Zacheuszem i Łazarzem, łotrem i Piotrem, którym wybaczono. Pan Jezus, który "raz ofiarowany więcej nie umiera, lecz zawsze żyje jako Baranek zabity [2], nadal nam przebacza, uzdrawia nas, zbawia mocą sakramentów. Jest to konkretny sposób, w jaki nas kocha, za sprawą wcielenia. Jest to sposób, w jaki gasi to pragnienie w nas, które zadeklarował na krzyżu (J 19, 28).
10. W tym tkwi całe potężne piękno liturgii. Gdyby Zmartwychwstanie było dla nas pojęciem, ideą, myślą, gdyby Zmartwychwstały był dla nas wspomnieniem pamięci innych, choćby tak miarodajnych jak Apostołowie, gdyby i nam nie dano możliwości prawdziwego spotkania z Nim, byłoby to jak ogłoszenie, że wyczerpała się nowość Słowa[*], które stało się ciałem. Wcielenie natomiast, oprócz tego, że jest jedynym nowym wydarzeniem znanym historii, jest również metodą, którą wybrała Trójca, aby otworzyć nam drogę komunii. Wiara chrześcijańska albo jest spotkaniem z Nim żywym, albo jej nie ma[**].