Przed kilku laty Marek Kamiński w „Moich biegunach” napisał, że czasie obydwu wypraw na bieguny nie czuł się tak samotny, jak w centrum Gdańska. Jego wyznanie towarzyszy mi niemalże zawsze podczas wielkich świąt. Co zresztą może wywołać u czytelnika bloga zdziwienie. Jak to? Przecież kościół wypełniony po brzegi ludźmi. Tyle blasku, radości, śpiew kolęd. Tylu przystępujących do sakramentu [...]
Przed kilkoma laty błogosławiłem związek Polki i Kanadyjczyka. Pół godziny przed uroczystością w zakrystii pojawili się goście pana młodego z propozycją włączenia się w przygotowanie liturgii. Ustaliliśmy, że przeczytają lekcję, modlitwę wiernych i przyniosą do ołtarza dary. Dodać koniecznie należy, że wszyscy byli ludźmi [...]
Od czego zaczyna się pobyt w Zasadnem? Też pytanie. Oczywiście od wyprawy na Gorc, starym szlakiem przez osiedle Gorcowiaków i Postrzelne. Trasa ta sama, ale w tym roku było trochę inaczej. Raz, że zimowe wyjście samemu (oj, niekórzy będą się wkurzać, że niby jak można po przygodzie pod Zawratem). Dwa, że w Gorcach pusto. Trochę tropów saren, lisów i zajęcy i gdzieniegdzie pozostałości w śniegu [...]
Odejdę od zasady, że nie wklejam na blog cudzych myśli. Ale ta, wsadzona przez Gibona na naszą stronę zasadniańską, to prawdziwy cymes. Dlatego wybaczcie mi ten grzech [...]
Wieczorną porą wracał myśliwy z zakupów do domu. Za którymś zakrętem dojrzał w światłach reflektorów małego pieska. Skulony, wygłodniały, zagubiony między lasem a polem, siedział na poboczu ratlerek. Więc ulitował się nad nim, wsadził do samochodu i zawiózł do domu. Tu umieścił go w psiarni, dokarmiał, a nawet czasem zabierał pod dach, sprawiając uciechę dzieciakom. Z czasem ładował go z innymi [...]
Wyszło jak zwykle, czyli inaczej niż było zaplanowane. Czyli miałem rozdzielić młodzieży pracę przy kościele, jechać do dentysty a potem usiąść i coś napisać. Wkrótce okazało się, że dyski do papieru ściernego się popsuły, znów zabrakło żelu do zdejmowania farby olejnej, spod kilku powłok malatury wyłoniły się dziury wygryzione przez korniki. Próba wyczyszczenia tych miejsc przyniosła żałosne [...]
Nawet szybko można było się przestawić na nowy panel administracyjny. Tylko czemu wcięło podczas migracji salamandrę. Toć nie będę miał komu gratulacji złożyć. Tym bardziej, że mosiądz się pomylił, choć był już bardzo blisko. Więc błagam wszechwładnego admina blogów: Szukajcie mi [...]
Wielka szkoda, że w całym żałobnym szumie tej postaci poświęca się stosunkowo mało miejsca. Za mało. Bo niewątpliwie to najznamienitsza osobowość spośród wszystkich ofiar sobotniej katastrofy. Chodzi oczywiście o ostatniego Prezydenta RP na uchodźstwie, pana Ryszarda Kaczorowskiego. Zesłaniec, żołnierz Andersa, telegrafista spod Monte Cassino. Choć znałem wiele szczegółów biografii Prezydenta, [...]
A konkretnie na Trzech Koronach. Zaczęło się niezbyt przyjemnie. Od poślizgu Michała na lodzie. Wyglądało groźnie. Na szczęście tylko wyglądało, chociaż chłopak wpadł w panikę. Potem takich poślizgów było więcej. Zdarzyło się to razy trzy również niżej podpisanemu. Ale co to za piękno, jeśli nie trzeba za nie płacić ceny. Gdy ktoś jest hojny w płaceniu ono odwdzięcza się stokrotnie. Tak było [...]