Powrót świątyni

dodane 10:13

 

Jaka może być jedność między świątynią Boga a bożkami? To my jesteśmy świątynią prawdziwego (żywego) Boga. To o nas On powiedział: "Zamieszkam w nich i będę się pośród nich przechadzał. Będę ich Bogiem, a oni moim ludem". (2 Kor 6, 16-17)

 

Taką światynią możemy stać się więc dopiero wtedy, gdy ją uwolnimy od wszelkich (martwych) bożków i gdy potem zamieszka w niej – zgodnie z jej przeznaczeniem - prawdziwy, żywy Bóg.

To uwalnianie od nich jest więc jednoznaczne z naszym nawracaniem się, a Jego stopniowe wprowadzanie się do nas – z naszym uświęcaniem… Nie wystarczy więc tylko nasze oczyszczenie, niezbędne jest też następujące po nim wypełnienie tym co prawdziwie Boże, czyli święte.

Poniżyszy, obszerny fragment z Księgi Machabejskiej odnoszący się do oczyszczenia, odbudowy oraz ponownego poświęcenia świątyni jako zewnętrznego miejsca kultu Boga, jest dla mnie również niezwykle wymownym i obrazowym opisem tego niełatwego, lecz niezbędnego dla naszego zbawienia i radosnego spełnienia wewnętrznego procesu. Myślę, że przez analogię może być w nim pomocny, dlatego cytuję go tutaj w całości:

 

Juda i jego bracia powiedzieli: Oto nasi wrogowie są starci. Chodźmy, aby świątynię oczyścić i na nowo poświęcić. Zebrało się więc całe wojsko i poszli na górę Syjon. Tam zobaczyli, że świątynia jest spustoszona, ołtarz zbezczeszczony, bramy popalone, na dziedzińcu krzaki rozrośnięte jakby w lesie albo na jakiejś górze, a pomieszczenia dla kapłanów zamienione w ruinę. Rozdarli więc swoje szaty, podnieśli ogromny płacz, głowy posypali popiołem i upadli twarzą na ziemię. Potem zaś zaczęli grać na trąbach sygnałowych i wołali do Nieba. Wtedy Juda rozkazał ludziom, aby walczyli z tymi, co przebywali na zamku, aż świątynia zostanie oczyszczona. Wybrał kapłanów nienagannych i wiernych Prawu. Oczyścili oni świątynię i wynieśli splugawione kamienie na nieczyste miejsce. Potem naradzali się, co zrobić z ołtarzem całopalenia, który został zbezczeszczony. Przyszła im jednak dobra myśl, żeby go rozwalić, aby nie było dla nich hańbą to, że poganie go zbezcześcili. Rozwalili więc ołtarz, a kamienie złożyli na oznaczonym miejscu na świątynnej górze, na tak długo, aż się ukaże prorok i nimi rozporządzi. Potem zaś, zgodnie z nakazami Prawa, wzięli nieciosanych kamieni i na wzór poprzedniego wybudowali nowy ołtarz. Naprawili też świątynię i poświęcili wnętrze przybytku i dziedzińce. Wykonali także nowe święte naczynia, a do przybytku wnieśli świecznik, ołtarz kadzenia i stół. Na ołtarzu palili kadzidło, zapalili świece na świeczniku, i jaśniały one w przybytku. Na stole położyli chleby, zawiesili zasłony. Tak do końca doprowadzili wszystko, czego się podjęli. Dwudziestego piątego dnia dziewiątego miesiąca, to jest miesiąca Kislew, sto czterdziestego ósmego roku, wstali wcześnie rano i zgodnie z Prawem złożyli ofiarę na nowym ołtarzu całopalenia, który wybudowali. Dokładnie w tym samym czasie i tego samego dnia, którego poganie go zbezcześcili, został on na nowo poświęcony przy śpiewie pieśni i grze na cytrach, harfach i cymbałach. Cały lud upadł na twarz, oddał pokłon i aż pod niebo wysławiał Tego, który im zesłał takie szczęście. Przez osiem dni obchodzili poświęcenie ołtarza, a przy tym pełni radości składali całopalenia, ofiary pojednania i uwielbienia. Fasadę świątyni ozdobili złotymi wieńcami i małymi tarczami, odbudowali bramy i pomieszczenia dla kapłanów i drzwi do nich pozakładali, a między ludem panowała bardzo wielka radość z tego powodu, że skończyła się hańba, którą sprowadzili poganie. (1 Mch 4, 36-58)