Na nowy rok i dalej

dodane 18:42

Choćby drzewo figowe nie zakwitło i nie było plonu w winnicach, choćby i owoc oliwy zawiódł, i pola nie przyniosły żywności, trzoda zniknęła z owczarni, i nie było bydła w oborach; Ja jednak będę się radował w PANU, rozraduję się w Bogu mojego zbawienia. (Ha 3, 17-18)

 

Tę wypowiedź chcę przyjąć dla siebie jako postanowienie, pragnienie, życzenie i nadzieję na nowy rok. Chcę tego, pragnę, życzę sobie i mam nadzieje na jego spełnienie.

A więc nie kwitnącego życia, nie owocnych plonów, nie dostaku i nie bogatego dobytku, lecz – wynoszącej się ponad nie radości w Bogu, czyli odczuwania tej najgłębszej cichej radości, która od Niego pochodzi oraz z powodu Jego bliskości i złączenia z Nim powstaje i trwa, niezależnie od warunków mojego życia.

Myślę, że już jej trochę spróbowałam – wtedy, gdy w smutku, zmartwieniu, chorobie, czy przy objawieniu się jakieś trudnej dla mnie prawdy, wbrew temu wszystkiemu głęboko w sobie czułam, że jestem kochana, i że potrafię kochać.