Żyć bez zasłony

dodane 13:04

Kto zaś nienawidzi swojego brata, jest w ciemności i postępuje w ciemności, i nie pojął, dokąd idzie, gdyż ciemność zaślepiła jego oczy. (1J 2, 11)

 

Zanim dojdzie do nienawiści, która jak gęsta zasłona oddziela nas od światła i przez to – od życia, powstaje chyba frustracja… Ktoś lub coś staje nam niespodziewanie na drodze, zaburza nasz do tej pory płynny ruch, naturalny rozwój i towarzyszącą im radość. Nie rozumiemy tego, bo po prostu wdepnęliśmy przez przypadek w coś zlego, albo coś nam przeciwnego, co już wcześniej zaistniało bez naszego udziału. Jesteśmy niewinni, a spotyka nas zło i cierpimy. To rodzi frustrację.

Gdy się jej poddamy, odbiera nam ona powoli pochwałę życia, zaczyna zamykać na nie i wchodzimy coraz bardziej w ciemność, odrętwienie i zagubienie, z których z kolei kiedyś może się zrodzić nienawiść. Odbieram ją jako rozpaczliwy agresywny bunt przeciwko światu i życiu, wybuch zablokowanej energii, która wydobywa się z nas w tej negatywnej, niszczącej postaci.

Obie mogą się też kierować przeciwko nam samym.

Ciężko z nienawiści wyjść, ale frustrację możemy dość łatwo powstrzymać i złagodzić – rozumną miłością i wybaczeniem. Bądźmy wiec czujni - używajmy ich świadomie i w porę.

Bóg dał nam tę zdolność.