Uciekłem

dodane 09:13

Nie, nie spod szubienicy. Wzrokiem...

Chwilę zatrzymałem się na portierni. Ot, kilka zdań. Gdy już się odwróciłem i ruszyłem w stronę schodów prowadzących na moje piętro usłyszałem moich oprawców. "Cześć"... Jak gdyby nigdy nic. Jak gdybym nie stał od ponad miesiąca z pętlą na szyi. "Cześć". Wcześniej, gdy też się napatoczyłem "wszystkiego najlepszego w nowym roku" czy coś podobnego... Życzliwi nie?

Podejrzewam, że nie mają pojęcia w jakiej sytuacji mnie postawili. Zobaczą, kiedy ich kiedyś ktoś postawi w podobnej. Bo aż nie chce mi się wierzyć, że wiedzą, tylko się bawią. Choć co do jednego z nich... Jego bym jednak o to mógł posądzić...

Jest w tym coś z szybowanie w przestworzach, gdy nie da się wylądować. Żadnej przystani, żadnego portu. Dopóki lecisz jest dobrze. Ba: można nawet powiedzieć, że urzekająco pięknie. Ale już nie wylądujesz...

 

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 21.11.2024

Kategorie