Cios w serce
dodane 2023-05-24 13:57
Taka odzywka. Sprzed wielu lat, słyszana w specyficznym środowisku . "Nie interesuj się, bo dostaniesz kociej mordy". Teraz tak nikt nie mówi. Ale myśli - podobnie.
Nie interesuj się, to nie twoja sprawa, to jest tajemnica... Część wie, cześć nie wie. Tak rodzą się podejrzenia i plotki. Tak też rodzi się niepewność. Bo przecież nie wiadomo, czy to, co się dzieje, nie dotyczy (znów!) ciebie. A więc wielu wie. Patrzą z wyższością, kiedy ten ktoś coś planuje, coś postuluje... Oni wiedzą. Że decyzje zapadły, a ten... Może się pluć ile chce, wyroków nie zmieni. Niech sobie żyje w błogiej nieświadomości.
Problem zaczyna się, kiedy strzępek tej prawdy wyjdzie na jaw...
Wycofać się. Jak najdalej. Żeby się nie ośmieszyć. Żeby w dzień ogłoszenia decyzji nie było tak, że całkiem ścina z nóg. Żeby móc pokazać podniesione czoło. Żeby zawstydzili się raczej ci, którzy taka postawę przyjęli.
Odejść z podniesionym czołem. To nic. Przecież i tak nic na tym świecie po mnie nie zostanie. No tak, może jakieś fotografie. Choć te z dysków na pewno szybko znikną. Coś jeszcze? To, co tu piszę też zniknie. Nikt nie będzie tego trzymał w nieskończoność. I nawet jakiś internetowy antykwariusz tego co napisałem, nie zobaczy.
Nie zostawiłem po sobie wybudowanego domu. Nawet ogródkowej altanki. Nie pozostawiłem po sobie dziecka. Nie dane mi było. Drzewo które kiedyś zasiałem (bo nie zasadziłem) już wycięto. Najdłużej pewnie zostanie na tym świecie kamień z moim imieniem i nazwiskiem na cmentarzu. Ile? Dwadzieścia lat... O ile ktokolwiek moje imię na nim da wyryć....