Lekceważenie i inne
dodane 2021-12-01 00:05
Cóż powiedzieć...
Najpierw w cztery oczy, potem przy świadkach, potem donieść Kościołowi. A jak pierwsze i drugie już było - w sumie aż trzy razy w ciągu ostatnich trzech miesięcy - była najpierw deklaracja "zastanowię się", a potem, że "sprawa załatwiona" ale załatwiona nie jest, to może jednak w końcu trzeba ten trzeci krok zrobić, prawda? Tylko potem będzie jaki to ja podły i zły, jak to mi brak cierpliwości i wyrozumiałości...
Zresztą były tu już próby udawania. Ewidentnie wzięcie mnie na przeczekanie. "Znudzi mu się"...
No właśnie: i jeszcze udawanie. Kiedy ktoś udaje zaskoczonego faktem oczywistym, a przy tym tak błahym, że nie wartym udawania, to zaczynam się zastanawiać, w ilu innych wypadkach ten człowiek swoje otoczenie wprowadził w błąd. Nieraz nie dawałem wiary różnym nieprzychylnym wobec niego... hm... nawet nie opiniom, tylko znanym jakoby innym faktom. No ale skoro ciągle gra, skoro wyraźnie już gubi się w tym swoim udawaniu, to może jednak coś w tym wszystkim było....
------------
Nie, wyrok nie został odwołany. Ciągle czekam. Tylko na razie ciut lepiej to znoszę. Może naiwnie łudzę się, że o sprawie zapomniano? Rozum się nie łudzi, ale serce chyba tak... W każdym razie trzymam się lepiej niż pół roku temu...