Codzienność
Pierwszy dzień wiosenny
dodane 2013-03-23 12:42
Słońce. Nareszcie. Choć skrzy się jeszcze gdzieniegdzie śnieg, jest OK.
Życie dalej boli. Ale już chyba wiem w czym rzecz. Po prostu przez te wszystkie lata zawsze czułem sie samotny. To dlatego usiłowałem zawsze tę samotność jakoś zagłuszyć. Ale teraz już nie będę. Nie ma po co...
Co w niej było takiego, że zawsze ją tak lubiłem? I mimo upływu wielu lat lubić nie przestałem? Miałą jasne kręcone włosy i niebieskie oczy. Nie znaliśmy się, ale siedzielismy obok. Odezwałem się, jakbymśmy byli dobrymi znajomymi. Odpowiedziala tak samo. A potem....
Wiele nas różniło. Łącznie z tak zwanym światopoglądem. Była chyba jednak jedynym spotkanym przeze mnie człowiekiem, który mówił do mojego serca. Nie wiedząc o tym wyleczyłą moją starą, robiejącą ranę. A potem... Potem drogi nam się rozeszły. Wyszła za mąż. Dziś ma kilkoro dzieci. Kiedy przed rokiem się spotkalśmy odkryłem, że choć trochę zdążyła się zestarzeć, nic się nie zmieniło. Czułem że spotykam człowieka. Delikatnego, uczciwego, bezinteresownego. Który naprawdę się cieszy na mój widok. Tyle, że kiedyśmy się spotkali, było już i tak o wiele za późno....
Coraz dalej mi do domu? Chyba coraz bliżej. Choć ścieżki - już pozarastane, a klucze - jak w piosence - pogubione. Dziś po raz pierwszy w życiu pomyślałem o samobójstwie jako o realnej alternatywie na trwanie tutaj. Pomyslałem tylko. Nie zamierzam nic takiego robić. Choć jeśli to poczucie samotności, niczym niezagłuszone, będzie ciągle wzrastać, to kto wie? A może problem jakoś w najbliższym czasie sam sie rozwiąże? Przecież udzie też umierają... Czemu nie ja?