Codzienność

Odnajduję ścieżki

dodane 17:30

Tak. Powolutku. Tylko nie te, które jakiś czas temu opuściłem. Inne.

Powolutku zaczynam odnajdywać we wszystkich spotykających mnie przeciwnościach pokój i radość. Nie, nic się zmieniło. Nie ma nowych wybuchów złości. Gdy się postawi stopę na czyims karku nie trzeba robić nic więcej. Ale...

Coraz lepiej udaje mi się milczenie. Nawet czasem odpłacanie błogosławieństwem za zło. Przecież najwiekszym zwycięstwem zła byłoby, gdyby udało mu się sprowadzić mnie do swojego poziomu. Widać tak musi być. Wszystko co dobre musi w końcu trafić na opór zła. Ważne, by nie dać się w to wciągnąć.

Tak, przegrywam. Na końcu tej drogi jest kompletna klęska. Tylko coraz odważniej myślę, że gdzieś tam w niebie Bóg patrzy na mnie z coraz wiekszą dumą. I może diabłu powiedzieć: patrz, nie miałeś racji; on kocha moje drogi niezleżnie od tego, czy trzymanie się ich przynosi nagrodę czy nie.

Jeśli w tym odrzuceniu idę razem z Jezusem, jestem dumny. Krzyż mój całuje, pod krzyżem uklękam, bo na tym krzyżu Boga mego widzę...

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 21.11.2024

Kategorie