Codzienność

Iść dalej

dodane 21:42

Wcale się nie dziwię ludziom, którzy w alkoholu czy narkotykach uśmierzają ból istnienia...

Bez przesłuchania: winny. W ciągu tych miesięcy nie miałem szans obronić się przed zarzutami, bo ich nie znałem. Do dziś mogę się tylko domyślać i zastanawiać się, kto co na mnie powiedział. A że tak mogło być (choć oczywiście wcale nie musiało) najlepiej świadczy postawa szefa: nie chce znać szczegółów trudności, ma być zrobione. Tylko bez znajomości tych szczegółów obarcza winą Bogu ducha winnych... Troche tak, jakby za awarię w elektrowni obarczać winą fachowca, który montował gniazdka.... Zastanawiam się więc, ile razy i w jakich sprawach taka winę mi przypisano.... Pewnie, w razie czego będzie: nigdy niczego takiego nie powiedziałem. Cóż, fakty mówią za siebie...

Teraz pewnie znów ja jestem winny, że sprawy nie idą tak, jak powinny. Ktoś musi. Przecież szef nie moze być winny...

Moje wycie wzruszyło Boga. Gdy krzyczałem żeby mnie jakoś pocieszył i otworzyłem najgłupiej w świecie na chybił trafił Biblię trafiłem na słowa "Pokój zostawiam wam, pokój mój wam daję"... A gdy przesunąłem palcem po tej samej stronie przeczytałem jeszcze "ufajcie, jam zwycieżył świat".... Byle On pozostał ze mną. Resztą jakoś zniosę.... Tak, wiem, jestem zawsze winny. Mam nadzieję, że Jemu ani moje prawdziwe, ani urojone winy nie przeszkadzają być obok....

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 21.11.2024

Kategorie