Cmentarze

dodane 11:00

Gdzie nam pośród grobów …

Jest takie słowo, które w kraju nad Wisłą, w pierwszych dniach listopada, odmieniamy nader często i chętnie przez różne przypadki i liczby. Chodzi o wyraz cmentarz, który „Praktyczny Słownik Współczesnej Polszczyzny” określa jako „wydzielony teren, na którym w grobach grzebie się zmarłych lub składa się urny z ich prochami”.

Pisząc felieton o pięknie ustrojonych kwiatami i rozświetlonych zniczami cmentarzach przychodzi mi jednakże na myśl jeszcze inne proste słowo, a mianowicie krzyż. Zdobi on bowiem prawie każdy z nawiedzanych przez nas w tych dniach grobów. Czy przemawia on jednak do naszych dusz, serc i umysłów przynajmniej tak mocno jak przywołane kwiaty i znicze? Czy skłania nas do żarliwej modlitwy za pośrednictwem Tego, który dla naszego zbawienia zawisł na nim przed blisko dwoma tysiącami lat?

Mówią  o tym dobitnie słowa dziewiętnastowiecznej pieśni religijnej „W krzyżu cierpienie”. W sposób szczególny zaś pierwsze trzy zwrotki: „W krzyżu cierpienie, w krzyżu zbawienie,/ W krzyżu miłości nauka./ Kto Ciebie, Boże, raz pojąć może,/ Ten nic nie pragnie, ni szuka.// W krzyżu osłoda, w krzyżu ochłoda/ Dla duszy smutkiem zmroczonej,/ Kto krzyż odgadnie, ten nie upadnie/ W boleści sercu zadanej.// Kiedy cierpienie, kiedy zwątpienie/ Serce ci na wskroś przepali,/ Gdy grom się zbliża, pośpiesz do krzyża,/ On ciebie wesprze, ocali.”

Nie mniej wymowne są też słowa dwudziestowiecznej pieśni „Zbawienie przyszło przez krzyż”. Oto jej trzy zwrotki: „Zbawienie przyszło przez krzyż,/ Ogromna to tajemnica,/ Każde cierpienie ma sens,/ Prowadzi do pełni życia.// Codzienność wiedzie przez krzyż,/ Większy, im kochasz goręcej,/ Nie musisz ginąć już dziś,/ Lecz ukrzyżować swe serce.// Każde spojrzenie na krzyż,/ Niech niepokojem zagości,/ Bo wszystko w życiu, to nic,/ Wobec tak wielkiej miłości.” I refren: „Jeżeli chcesz mnie naśladować,/ To weź swój krzyż na każdy dzień./ I chodź ze mną zbawiać świat,/ Dwudziesty już wiek.”

Czyż nie do powyższych przemyśleń powinna nas skłaniać coroczna obecność na cmentarzach w Uroczystość Wszystkich Świętych oraz Wspomnienie Wszystkich Wiernych Zmarłych, jak też przy każdej innej okazji, szczególnie podczas uroczystości pogrzebowych naszych krewnych, bliskich i znajomych?

Ilekroć zdarza mi się być na cmentarzu, a zdarza mi się to w miarę często, rodzą się w mojej głowie zamyślenia nad tym, co w moim życiu najważniejsze. Zamyślenia nad tym, jak mogę i powinienem przeżyć je najlepiej, najmądrzej i najpiękniej; jak mogę i powinienem się zmieniać; jakie mogę i powinienem przyjąć postawy i priorytety.

To na cmentarzach dokonuje się w mojej duszy, w moim umyśle i w moim sercu w wyjątkowo intensywny sposób pragnienie niezbędnych zmian w życiu. To tu zaczyna się zwykle to, o czym krótko i zwięźle wypowiada się znany polski dziennikarz Przemysław Babiarz w rozmowie z Ireną Pręcikowską-Chełminiak na łamach „Gościa Niedzielnego” 43/2025, zatytułowanej „Bez Boga ani do proga”: „Drogę zmiany można rozpocząć w bardzo prosty sposób: zrobić rachunek sumienia i pójść do spowiedzi. Nic tak nie przywraca człowieka do rzeczywistości jak sakrament pokuty i pojednania.

Pojawił się ostatnimi laty zwyczaj, że z małżeńskich spacerów, wypraw czy podróży wracam niekiedy z wierszem w głowie. Tak zdarzyło mi się też po jednym z tegorocznych nawiedzeń cmentarza: „Dzięki Ci też Panie za Twą mądrość cmentarzy/ Gdzie nam pośród grobów lepsze życie się marzy.”

Oby każdą i każdego z nas chwile zadumy, na rozsianych w różnych zakątkach naszego kraju oraz poza jego granicami cmentarzach, inspirowały do nieustannej poprawy szybko upływającego życia!

Grzegorz Joachim Jarmużewski