Rafał dawniej, a lekarze dzisiaj
dodane 2013-05-20 21:49
Muszę przyznać, że czytając poszczególne rozdziały Starego Testamentu, można natknąć sie na skarbnicę wielu informacji, które to informacje przetwarzając na realia współczesne daja powód do wysnucia bardzo ciekawych wniosków.
Wybrałem dziś losowo 12 rozdział Księgi Tobiasza i dowiedziałem się z niego historii ojca i syna, którym w trudnej sytuacji życiowej pomogł pewien nienajomy o imieniu Rafał. I gdy ojciec i syn zastanawiali się nad sposobem odwdzięczenia się za wykonaną przysługę, mięli problem. Otóż nic nie przychodziło im do głowy w jaki sposób to podziękowanie ma wyglądać. W końcu uzgodnili, że dadzą mu połowę swojego majątku.
Gdy oznajmili to Rafałowi, spotkało ich spore zaskoczenie. Otóż Rafał nie chciał przyjąć takiego daru, twierdząc, że darem dla niego będzie fakt nie materialny, lecz duchowy w postaci np. czynienia dobra. Takie bowiem dary, które docierają do ludzi potrzebujących są daleko bardziej ważniejsze od tych które można przeliczyć na element materialny.
I skojarzyłem to od razu z dyskusją jaka dzisiaj była prowadzona u mnie w domu. Otóż bardzo bliska mi osoba ma w najbliższym okresie czasu przejść operację w szpitalu. Jest już ta osoba zapisana w kolejkę, jest określony mniej więcej termin operacji. I gdy wydawało się, że jest wszystko OK, jeden z członków rodziny przypomniał, że sama operacja, to tylko techniczna część całego przedsięwzięcia. Teraz trzeba poszukać dojścia do lekarza, który ją będzie robił i najzwyczajniej w świecie dać mu w łapę. Na moja sugestię, że przecież lekarz ten pracuje w szpitalu, dostaje za to pieniądze i musi tą operację przeprowadzić, usłyszałem pytanie - "człowieku w jakim ty świecie żyjesz". Musisz wiedzieć, że są nawet ustalone stawki w miejscowym szpitalu, i gdy nie dasz odpowiedniej kasy, to na operacje sie nigdy nie doczekasz.
Potwierdzili to również inni, i to jest dla mnie trochę zaskoczeniem. Otóz wszyscy wiedzą, że lekarze biorą pieniądze w kopertach od "wdzięcznych pacjentów". Jak to sie więc ma do postępowania Rafała z Biblii. Oczywiście nijak.
Stawiam w związku z tym pytanie, na które chyba odpowiedzi nie będzie - "Panowie lekarze, dlaczego Wy nie chcecie się bronić, dlaczego nie mówicie, że takiego problemu jak "branie pieniędzy" w Waszym środowisku nie ma? Dlaczego nie chcecie się oczyszczać, przecież Wasze milczenie jest odbierane przez nas pacjentów w sposób jednoznaczny. Kasa jest najważniejsza, dopiero później liczy sie pacjent.