Brak silnej woli
dodane 2013-04-08 22:58
Gdy człowiek ma wyznaczone jakieś zadanie, zaplanowany jakiś egzamin, czy też ma wykonać coś w przyszłości, co wymaga od niego sporo wysiłku czy to umysłowego, czy też fizycznego, to musi się do tego gruntownie przygotować. Biznesmen musi uzbierać środki na jakąś inwestycję, robotnik materiał do wykonania czegoś, student zaś musi wytężyć swój intelekt, by za jego pomocą wbić do mózgu masę wiadomości, które pomogą mu zdać ważny egzamin.
I na to wszystko potrzeba czasu, czasu który w sposób właściwy powinniśmy wykorzystać, by w końcowym etapie zrealizować zaplanowane zadanie.
I co my wtedy robimy? Ano postępujemy mniej więcej tak, jak swego czasu śpiewał w swoim przeboju zespół "Czerwone Gitary" . Nie pamiętam dokładnie tytułu piosenki, w każdym razie jej słowa opowiadały o maturzyście, ktory zabierał się za przygotowanie do matury, licząc upływający czas. Najpierw więc była "za rok matura", później " za pół roku", dalej " za miesiąc", "za tydzień". W efekcie ten młody czlowiek matury nie zdał, liczył bowiem do końca, że codzienne balowanie jakiemu się oddawał, na krótko przed maturą przerwie i zdoła nadrobić wszystkie zaległości. Jak to się skończyło, to wszyscy wiemy.
Nie ukrywam, że też mam taki charakter. Odkładam wszystko na ostatnią chwilę, robiąc wcześniej wiele niepotrzebnych rzeczy, które można by było odłożyć i poświęcić czas na przygotowanie się.
Właśnie skończyłem czytać czwarty rozdział Ewangelii wg Św. Łukasza, który to rozdział opowiada nam o przebywaniu Pana Jezusa przez czterdzieści dni na pustyni bez jedzenia, bez picia, no i oczywiście bez żadnych rozrywek, jeśli nie liczyć pojawiania się tam diabła który kusił Jezusa.
Jezus jednak wytrzymał te męczarnie, bo wiedział, że ten czterdziestodniowy post jest przygotowaniem do dzieła, które później trzeba realizować. Chodziło oczywiście o nauczanie i uzdrawianie.
Czy my dzisiaj potrafimy go naśladować, czy jesteśmy zdolni do takich poświęceń? Pewnie nikt nam tego nie każe robić w taki sposób, podejrzewam, że wystarczyło czasami trochę spróbować opanować się i przygotować do zdarzeń, ktore każdy z nas ma zaplanowane.
I jeżeli nawet brakuje nam silnej woli, to powinniśmy przynajmniej próbować naśladować Jezusa. Ja przyznaję się bez bicia - próbowałem, ale mi nie wychodzi ...