Działanie poza plecami
dodane 2013-02-26 22:00
Wprawdzie do Świąt Wielkanocnych mamy jeszcze sporo czasu, ale już dzisiaj chcę podzielić się refleksjami nad dwudziestym szóstym rozdziałem Ewangelii wg Św. Mateusza. Mowa jest w nim o ostatnich godzinach życia Pana Jezusa, o postanowieniach Wysokiej Rady Arcykapłanów, który podjęli decyzję o pojmaniu go, oraz zdradzie jednego z wybrańców Mistrza, a mianowicie Judasza.
W obu przypadkach mamy do czynienia z podstępem tj. działaniem, które dzisiaj nazywamy "działaniem poza plecami". Arcykapłani postanowili pojmać Jezusa przed świętem, gdyż obawiali się zamieszek. Judasz pokazał Jezusa poprzez pocałunek, gdyż równiez nie miał odwagi, by bezpośrednio pokazać go idącym żołnierzom.
I tak sobie myślę jak dużo analogii jest w naszym codziennym postępowaniu w stosunku do tych zdarzeń, jakie rozegrały się dwa tysiące lat temu. Przecież na porządku dziennym jest obmawianie innych, rzucanie na nich często bezpodstawnych pomówień, czy nawet oskarżeń. Bardzo często brak nam jest cywilnej odwagi, by powiedzieć komuś cos prosto w oczy, tak by dotarło to co mówimy bezpośrednio do zainteresowanego.
Dlaczego w sposób często bezwzględny, donosimy na kogoś nie mając stu procentowych dowodów na to co mówimy? Tych pytan można zadać więcej i odpowiedź pewnie będzie brzmiała mniej więcej tak - zgadza się ludzie tak postepują, ale ja nie.
Jak więc skomplikowany jest nasz ludzki charakter, bo przecież wszyscy zdajemy sobie sprawę z tego, że takie mówienie na kogoś podczas jego nieobecności jest złym postepkiem.
Nie wiem, czy ktoś jest w stanie odpowiedziec w sposób przekonywujący mnie na te pytania. A zresztą czy potrzeba. Przecież wszyscy ludzie są źli, dobry jestem tylko ja ...