Równość, wolność i ideologia

dodane 12:43

Z góry przepraszam za chaos twórczy i sięgnięcie do polityki, ale w słusznej sprawie...

Tak sobie dzisiaj zadałem pytanie, czy rzeczywiście wszyscy jesteśmy na świecie równi i wolni... Myślę, że to trudny temat, budzący kontrowersje. Chciałbym tutaj zahaczyć o pojęcie ideologii.

Przechodziłem Krakowskim Przedmieściem na przełomie maja i czerwca zeszłego roku obok protestujących pod Pałacem Prezydenckim i jakiś bardzo młody student nawrzeszczał na starszego pana z pewnego radykalnego ruchu politycznego: "Przestańcie wykrzywiać ideologię Jezusa Chrystusa". Bitwa o krzyż, potem profanacja symbolu z puszek po piwie znanej marki. Ciągła wojna. Nie ukrywam, że mnie zmroziło, a było ciepło...

To właśnie jest ideologia. Nie tylko jak tłumaczy pewna encyklopedia: "zbiór uporządkowanych poglądów", ale jakiś zamysł twórczy, który zmierza do uczynienia człowieka wolnym (najczęściej za wszelką cenę). Tak sobie pomyślałem... - co to jest!? Chrześcijaństwo? Krzyż symbolem ideologicznym? Równi i równiejsi? Walka o sprawiedliwość społeczną? Klasa rządzących i klasa motłochu?

Przepraszam bardzo! Ja pojmuję rzymskokatolicyzm jako wspólnotę-Ciało Jezusa, której jesteśmy ręką, nogą, sercem, itd. I ludzie ochrzczeni, często bierzmowani walczą przeciw sobie! Czyli dokonują samozniszczenia generalnie.

Myślę, że nie tylko jako chrześcijanie, ale również jako naród gdzieś zeszliśmy daleko od drogi (w pole buraków konkretnie) i robimy krótko mówiąc wioskę kompletnie nie rozumiejąc o co tak naprawdę chodzi! Zaobserwowałem walkę o tradycję, która wyrwana kompletnie z kontekstu nie ma żadnego sensu dalszego pielęgnowania. Jeżeli dzisiaj ja słyszę, że: "zapraszam Cię na gwiazdkę, gdzie będzie miło i będziemy rozdawali sobie prezenty i raczyli się śledzikiem i sałatką, a również posłuchamy co zwierzęta mają do powiedzenia", to ręcę i nogi mi opadają.

Sorry, że odgrzewam stare kartofle, ale np. walka o krzyż na sali sejmowej: nigdzie nie pojawiło się pytanie o sens krzyża, a ktoś rzucił, że chodzi o to, by "polityka była neutralna światopoglądowo". Przecież to zdanie samo w sobie nie ma sensu. Jak mamy lewicę i prawicę - to już mamy określony światopogląd (chociażby w dziedzinie ekonomii, gospodarki, etyki, etc.).

Gdzieś coś gubimy, gdzieś wychodzimy poza odpowiednie ramy, pukamy nie w te drzwi, co trzeba. Równość? Czy panuje powszechny szacunek dla interlokutora? Wolność? Czy wolność to tylko standardy demokratyczne (swoją drogą narzucone przez ideologię najlepszą z możliwych, ale i tak mocno niedoskonałą).

Zobaczcie co się dzieje na Węgrzech. Ludzie, którzy świadomie i w znacznej większości wybrali katolickiego prezydenta (co jest bardzo ciekawe jak na Węgry), walczą o niego, popierają, a on ma wielkie trudności przez ideologię rządzącą UE zrobić żadnych poważnych kroków, które by zabezpieczyły kraj przed laicyzajcą, czy utratą samodzielności gospodarczej.

Przychodzi mi na myśl jeszcze mnóstwo pytań. Cała ta refleksja jest wynikiem obejrzenia dokumentu o prześladowaniach katolików w Rumunii za stalinizmu. Komuniści też chcieli, by wszyscy mieli po równo i to rzekomo miało prowadzić do wolności. W Korei to się udało, oj, jak się udało. I wszystko zgodnie z prawem!

Wolność jest wtedy, kiedy jest się dobrze uformowanym człowiekiem: duchowo, moralnie, psychicznie i jest świadomość wartości swojej osoby, a poza tym jeszcze rozdaje się to wszystko innym. Wolność duchowa pod wpływem łaski powoduje, że żadna ideologia nie ma tyle siły, żeby zniszczyć człowieka. Bo wtedy zło trzęsie portkami, a człowiek ma gwarancję, że nic (przynajmniej jego duszy) się nie stanie.

 

nd pn wt śr cz pt sb

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

Dzisiaj: 17.05.2024

Ostatnio dodane