Bóg mnie nie słucha

dodane 17:40

Już dawno temu zauważyłem, że Bóg słucha moich modlitw na odwrót. To znaczy: kiedy czegoś naprawdę chcę dla siebie, to On mi tego nie daje. Zastanawiam się, co to może znaczyć.

Bóg parę razy wysłuchał moich modlitw, kiedy modliłem się za innych. Natomiast nigdy (i to naprawdę nigdy) nie wysłuchał takiej, kiedy modliłem się za siebie.

Ujmując rzecz prościej: kiedy modlę się o jakąś rzecz dla siebie, to ona się nigdy nie udaje. Myślałem kiedyś, że Bogu chodzi niejako o to, żebym sam z siebie się starał. Jednak nawet gdy się staram, to się nie udaje. Można to ująć w następujący sposób:

  • Kiedy tylko się modlę - nigdy się nie udaje.
  • Kiedy się modlę i się staram - nigdy się nie udaje.
  • Kiedy tylko się staram i się nie modlę - czasem się udaje.

Zatem nie odczytuję już tego faktu na zasadzie "bardziej się staraj". Raczej w tej chwili rozumiem to jako: "nie módl się za siebie".

Zrobiłem parę tygodni temu taki eksperyment. Szukam obecnie mianowicie pracy. Miałem jakiś czas temu jedną rozmowę. Oczywiście najważniejsze pytanie, jakie w tym momencie ciśnie się na usta, to: przyjęliście mnie czy nie? Zapytałem a pani rekruterka odpowiedziała, że dadzą odpowiedź do końca tygodnia.

Przechodziłem akurat koło kościoła, więc wpadłem na mszę. Miałem ochotę pomodlić się, żeby dostać tą pracę, ale wiedziałem, że wtedy na pewno jej nie dostanę, więc zamiast tego poprosiłem o coś takiego: "Panie Boże, proszę, żeby odpowiedzieli mi jak najszybciej, ponieważ bardzo mnie to stresuje."

Co się stało później? Do dzisiaj nie odpowiedzieli. Przestali odpowiadać na mejle i tyle.

Mam nieodparte wrażenie, że nie odpowiedzieli mi właśnie dlatego, że się pomodliłem.

Zastanawiam się, o co Bogu może w tym wszystkim chodzić. Nie jest to zachęta do intensywniejszej pracy. Może Bóg mówi, żebym przestał na Nim polegać i radził sobie sam? A może chodzi o to, że jestem grzesznikiem, a Bóg modlitwy takiej osoby nie wysłuchuje?

Najgorsze jest to, że od czegoś takiego nawet nie można stracić wiary. Mógłbym przyjąć, że Boga nie ma, gdyby spełniało się 50% modlitw. Ale tutaj spełnia się 0%. Jakby Bóg celowo odbierał wszystko to, o co się modlę, a zostawiał tylko rzeczy, o które Go nie prosiłem.

W tej chwili boję się już modlić o cokolwiek :). Z jednym wyjątkiem oczywiście - Bóg wysłuchuje moich modlitw, jeżeli są one za kogo innego. Słyszałem, że właśnie tak jest w czyśćcu, tzn. dusza czyśćcowa może się modlić tylko za innych, nigdy za siebie. Może Bóg urządził mi taki mały czyściec tutaj na ziemi? Zastanawiam się też, co by się stało, gdybym poprosił o modlitwę kogoś innego.

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 21.11.2024

Ostatnio dodane