Droga do przodu
dodane 2012-09-19 13:55
"Żeby było jak kiedyś" - to modlitwa, której Bóg absolutnie nigdy nie wysłucha.
Kiedy byłem dzieckiem, mieszkałem na osiedlu, które kiedyś było wsią włączoną w obręb miasta. Zachowało się wiele "wiejskich" elementów, jak przydrożne krzyże i kapliczki. Jedna z takich kapliczek z Marią była umieszczona na dębie. Ale, jak to bywa, w pewnym momencie w ten sielski krajobraz wkroczyła cywilizacja i trochę po 2000r. ludzie zaczęli budować nowe domy. Czy to na skutek zanieczyszczenia ziemi cementem czy na skutek zasypywania przydrożnych rowów, dąb z kapliczką zaczął usychać. I patrzyłem na to z żalem przez mniej więcej dwa lata. Każdego roku miał coraz mniej liści, poszczególne gałęzie usychały i odłamywały się wielkie kawały kory. Liczyłem też po cichu na to, że Bóg jakoś ocali to drzewo, wtedy jeszcze tak miałem. Ale nie ocalił. Którejś zimy kora odpadła na całym obwodzie. Drzewo uschło do końca. Przyszły też jakieś służby, pewnie od zieleni miejskiej, i obcięły wszystkie gałęzie, żeby połamane konary nie pospadały ludziom na głowy. Pozostał goły kikut, przypominający indiański totem, z przyczepioną doń kapliczką. I kiedy myślałem, że to już koniec, okazało się co innego. Otóż następnej wiosny ktoś zasadził wokół uschniętego dębu bluszcz. Drzewo znów jest zielone i a kapliczka wisi na nim do dzisiaj, widziałem 2 dni temu. Bóg poniekąd je uratował, tylko zupełnie inaczej, niż sobie to wyobrażałem.
I tak jest ze wszystkim. Bóg nigdy nie odpowie na prośbę, żeby cofnąć czas. Żadna chwila nie będzie trwać wiecznie. Żadne konsekwencje żadnego zdarzenia nie zostaną nigdy anulowane.
Dla Boga istnieje tylko droga do przodu. Widać to wyraźnie w wielu wydarzeniach w Biblii. Kiedy Adam zerwał jabłko, stracił tym samym życie wieczne. Bóg, zamiast cofnąć konsekwencje tego czynu, pozwolił wprawdzie Adamowi umrzeć, ale jednocześnie zaoferował możliwość zmartwychwstania. Jezus, kiedy dowiedział się o chorobie Łazarza, zamiast od razu do niego iść i go wyleczyć, pozwolił mu jednak umrzeć a następnie go wskrzesił.
Czasem nowe życie trzeba umieć zaakceptować. Kiedy Hiob stracił całą swoją rodzinę, Bóg dał mu nową. Dzieci z końca księgi Hioba to nie były te same dzieci, co na początku. Nie wiem, czy Hiobowi to się podobało. Może wolałby jednak znów spotkać swoich poprzednich synów. Ale Bóg nie cofnie czasu.
Jeżeli ziarno nie obumrze, nie wyda plonu. Rozumiem już sens tych słów. Nie powiem, żeby to mi się podobało. Wręcz przeciwnie, jest to często bardzo bolesne. Kiedy coś stracimy, Bóg nam już tego nie przywróci. Kiedy widzę, że w moim życiu nadciąga coś złego, to wiem, że tego już się nie da zatrzymać. Chętnie pozostałbym w miejscu, gdzie jestem, bo jest mi tu dobrze, ale wiem, że prędzej czy później nadejdzie huragan, który wszystko zniszczy. Po tym wszystkim mogę oczywiście na nowo coś odbudować i dostać nowe szczęście, ale stare już nie wróci. Powoli dojrzewam, żeby to zaakceptować.