„... potrzeba, by wywyższono Syna Człowieczego, aby każdy, kto w Niego wierzy, miał życie [...]
Następnym przystankiem była Wenecja. Akurat tak się zdarzyło, że kilka miesięcy wcześniej nasza starsza córka była w Wenecji na zakończeniu karnawału i wróciła zachwycona miastem i ludźmi. Dlatego ucieszyliśmy się, że i nam dane będzie „rzucić okiem” (dosłownie! na nic więcej nie było czasu) na miejsce, które ją tak urzekło.
Joanna Sadowska: Od wielu lat jeździ Pan po świecie i uczy modlitwy uwolnienia. Na czym ona polega? Neal Lozano: – To metoda pięciu kluczy, w której bardzo ważne jest słuchanie drugiego człowieka. Wysłuchawszy opowieści o jego życiu, możemy pomóc mu przepracować problemy, z którymi się boryka. Bo ludzie, nosząc w sobie np. nieprzebaczenie, gorycz czy urazę, sami skazują się na wewnętrznie [...]
Zachwyca mnie dostrzeganie działania Pana Boga w moim życiu duchowym - to, jak prowadzi mnie do odkrycia [...]
Czas powoli kończyć tę opowieść, bo czekają następne ;-) Nie pamiętam, niestety, nazwy miejscowości, w której spędziliśmy nocleg. Wcześnie rano ją opuściliśmy, bo przed nami była długa droga powrotu do domu, a jeszcze czekały na niej Padwa i Wenecja.