porady nowotestamentowe
Nieskazitelny przewodnik pilnie potrzebny
dodane 2013-07-04 22:26
„[może nim zostać], jeśli ktoś jest nienaganny, mąż jednej żony, mający dzieci wierzące, nie obwiniane o rozpustę lub niekarność. Biskup bowiem winien być, jako włodarz Boży, człowiekiem nienagannym, niezarozumiałym, nieskłonnym do gniewu, nieskorym do pijaństwa i awantur, nie chciwym brudnego zysku, lecz gościnnym, miłującym dobro, rozsądnym, sprawiedliwym, pobożnym, powściągliwym, przestrzegającym niezawodnej wykładni nauki, aby przekazując zdrową naukę, mógł udzielać upomnień i przekonywać opornych.” /Tyt 1 5-9/
Wyobraźmy sobie taki obrazek: do siedziby episkopatu Polski przychodzi list od papieża. Biskupi otwierają kopertę i zaczynają czytać a tam… „zawsze kłamcy, złe bestie, brzuchy leniwe” i jeszcze więcej- a to wszystko o nas, polskich katolikach. Dalej kategoryczne wezwania do zrobienia porządku- również wśród biskupów. Ale by się działo. Strach też pomyśleć, jaka byłaby reakcja, gdyby list ten proboszczowie odczytali w najbliższą niedzielę zamiast kazania. Może i do jakiej schizmy by doszło, bo święte oburzenie murowane, o rezygnacji z uczęszczania do kościoła nie wspominając… Pewnie każdy pomyślałby sobie w pierwszej chwili, że taki list to najgorszy z możliwych pomysłów na naprawienia sytuacji w kościele patrykularnym, w którym źle się dzieje. Zniechęca, odstręcza i płoszy. A jednak św. Paweł taki właśnie sposób wybrał, żeby zrobić porządek w gminie kreteńskiej, gdzie najwyraźniej doszło nie tylko do aktów nieposłuszeństwa, ale i rozprzężenia obyczajów. Wyłożył prosto- kawa na ławę, co sądzi o Kreteńczykach (najwyraźniej uprzednio dokładnie zbadawszy sprawę, gdyż wyraźnie pisze, że jego słowa opierają się na prawdzie) i w dodatku bez ogródek wezwał ich zwierzchnika a swojego współpracownika Tytusa do zastosowania surowych środków i przy okazji wskazał ideał, do którego powinni dążyć. Nie zapomniał również o sporej porcji napomnień, niezwykle ostrych i nieprzyjemnych. Na dokładkę Paweł nie raczył się zwrócić do samych zainteresowanych, tylko do swojego człowieka, którego u nich zostawił, a więc z ich punktu widzenia- obcego. Jemu to właśnie nakazuje wybór odpowiednich przełożonych (co było złamaniem zasady autonomii, jaka obowiązywała w gminach wczesnochrześcijańskich) i jemu też daje wskazania jaka to ma być osoba a także jak mają zachowywać się wierni. W dodatku ten właśnie obcy ma być gwarantem dobrego kierunku zmian.
Kreteńczycy musieli nieźle narozrabiać skoro św. Paweł zirytował się tak, że w liście do Tytusa nie zostawił na nich suchej nitki, wyrażając się o nich bardzo niepochlebnie. Najwyraźniej mimo przyjęcia nauki Jezusa robili co chcieli i wybierali sobie z Dobrej Nowiny to, co im odpowiadało. Uwagi otrzymał także Tytus, którego Paweł zostawił, żeby zrobił w gminie porządek. Paweł nakazuje mu surowość i konsekwentne karcenie winnych nieporządku. Przy okazji udziela mu konkretnych rad, jak zaprowadzić porządek. Na pierwszym miejscu stawia wymagania wobec kandydatów na biskupów. Są to nienaganność, skromność, brak skłonności do gniewu, wstrzemięźliwość i trzymanie się z daleka od awantur, brak chciwość „brudnego” zysku, gościnność, umiłowanie dobra, sprawiedliwość, rozsądek, pobożność, powściągliwość oraz przestrzeganie prawdziwej wykładni nauki. Jest to nic innego jak gotowa ankieta personalna dla kandydatów nie tylko na biskupów ale wszystkich, którzy chcą działać publicznie służąc Kościołowi lub odwołując się do jego nauki. Dotyczy to więc kapłanów, świeckich posługujących w Kościele ale także na przykład polityków, którzy deklarują przywiązanie do katolicyzmu i Kościoła i powołują się na to w swojej działalności.
Paweł zresztą idzie swoich wymaganiach znacznie dalej wskazując, że osoby takie powinny mieć również nieskazitelne rodziny. I jest to wymaganie jak najbardziej słuszne, gdyż wartość czynów człowieka poznaje się po owocach. Czy aby na pewno wiarygodny jest polityk, który nawołuje do zachowywania wartości chrześcijańskich a we własnej rodzinie toleruje na przykład rozwody czy pijaństwo? A to przecież rodzina jest najważniejszym owocem życia człowieka świeckiego a za czasów Pawła również duchownego.
Wymagania te działają zresztą w obie strony. Oczekując od zwierzchników doskonałości również mamy być tacy, jak opisuje to Paweł. Powinniśmy „podporządkować się zwierzchnim władzom, słuchać ich i okazywać gotowość do wszelkiego dobrego czynu: nikogo nie lżyć, unikać sporów, odznaczać się uprzejmością, okazywać każdemu człowiekowi wszelką łagodność.” O ile Paweł w innym liście wyraźnie mówi o konieczności napominania, o tyle nigdzie nie pozwala na potepianie i łajanie przełożonych. W piśmie skierowanym do zwierzchnika chrześcijan na Krecie nie brak poleceń by nie kwestionowano słów prezbiterów i biskupów ale zawsze słuchano ich i bezwzględnie stosowano się do ich zaleceń. Tak jak Kreteńczycy, najpierw mamy się nawzajem znosić, tolerować, dobrze czynić sobie nawzajem a w konsekwencji uświęcać jeden drugiego oraz w spokoju znosić ewentualne uciążliwości i trudności życiowe. Naprawa i udoskonalenia własnego życia powinno być na pierwszym miejscu. Dążenie do ideału pawłowego wiąże się ściśle z zasadą posłuszeństwa zwierzchnikom a sprawowanie władzy nad wiernymi warunkuje dawanie przykładu- stąd troska Pawła jednocześnie o odpowiednich zwierzchników i podanie właściwego wzoru do naśladowania.
Dobrze by było, żeby mały teścik wedle pawłowej ankiety zrobił sobie każdy katolik, bo łatwo jest stawiać wymagania biskupom czy politykom, ale przecież w gruncie rzeczy jest to katalog cech i zachowań, który obowiązuje każdego, kto poważnie traktuje swój katolicyzm. Warto zobaczyć w jakim stopniu nasze zachowanie przystaje do pawłowej listy cech przykładnego chrześcijanina. I to jest chyba zasadnicza porada biblijna zawarta w tym fragmencie listu do Tytusa.