Po co ja żyję? Po co Ty żyjesz?
dodane 2016-12-02 00:25
Wiele ludzi zastanawia się, po co żyją. Niektórzy (właściwie chyba każdy z nas) mówią: moje życie jest bez sensu, do bani. Chciałbym się Wam pokazać nieco inną stronę tego zagadnienia, o której czasem zapominamy.
Więc wracając do pytania postawionego w tytule, po co my żyjemy? Nikt nie zna planów, jakie wobec nas ma Bóg. Czasami, a może często zdarza się nam, że komuś bezinteresownie pomożemy, a to przepuścimy w drzwiach, pomożemy podnieść coś starszej osobie lub po prostu uśmiechniemy się do drugiego człowieka, albo powiemy „Bóg Cię kocha” (choć to ostatnie jest tak ważne, mi osobiście tylko raz zdarzyło się sięgnąć do tego argumentu w sytuacji bez wyjścia, a szkoda…). Być może właśnie to malutkie dobro, które uczynimy jest tym wszystkim, po co stworzył nas Bóg? Może właśnie, gdy kogoś przepuścimy w kolejce do kasy w sklepie, ta osoba wcześniej wsiądzie do samochodu i uniknie wypadku samochodowego, a może zdąży na autobus do swojego ukochanego, by powiedzieć mu coś niezwykle ważnego? A może podniesie się na duchu, że są jeszcze dobrzy ludzie? Nigdy nie wiemy, co może być pierwszym krokiem do nawrócenia, do zbawienia drugiego człowieka (właściwie, nie wiemy nawet, co dla nas staje się takim pierwszym krokiem…).
Może faktycznie Bóg oczekiwał od nas tylko byśmy w tym jednym celu, w tym jednym momencie zadziałali dobrze? Czasami robimy coś, czego nie umiemy wytłumaczyć, nazywamy to „odruchami” albo częściej „tak jakoś”. Może właśnie wtedy działa w nas Bóg, może nam szepta do ucha, a my „tak jakoś” to robimy w tym momencie, w którym trzeba (zapewne wiele innych momentów przegapiamy). Nie da się z całą stanowczością powiedzieć, że nie. Wszyscy dobrze wiemy o sile „przypadku”. Tylko, w świecie stworzonym przez Boga nie ma przypadków.
No dobra, ale czy po takim jednym razie, gdy daliśmy komuś dobro, możemy już dalej rozmyślać o bezsensowności naszego życia? Niby tak, ale skąd pewność, iż właśnie ten uczynek był tym celem, dla jakiego mieliśmy istnieć? Co, jeśli ten naprawdę ważny moment, nasze pięć minut w Boskim planie dopiero się pojawi? Przecież nie znamy przyszłości. Gdzieś ktoś wciąż oczekuje jakiegoś dobra, spróbujmy mu je dać, a damy je Jemu. Narodziliśmy się po to, aby dawać dobro. Jeśli w naszym życiu nie ma nic wielkiego, co by nas satysfakcjonowało, to chociaż dawajmy innym coś małego, co ich ucieszy, dawajmy im uśmiech, miłe słowo, dobry gest, po prostu dobro.
A Jezus powiedział:
„Cokolwiek uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili” (Mt 25,40)
/Szukający w Drodze